Niewiele osób z gminy Świętajno pamięta, kiedy ostatnio organizowane były dożynki. Rolnicy wzięli sprawę w swoje ręce i od dwóch lat organizują święto plonów własnymi siłami.

Zakończenie sezonu

Tradycyjnie po zakończeniu żniw we wszystkich parafiach odbywają się uroczystości dożynkowe, podczas których rolnicy składają na ołtarzu swe dziękczynienie za zebrane plony.

W Świętajnie podsumowania tegorocznego zbioru plonów dokonano dopiero w listopadzie. Podczas nabożeństwa rolnicy złożyli dary w postaci chleba, mleka i masła. Słowo Boże wygłoszone przez ks. Mariusza Makowskiego mocno podkreśliło wartość chleba jako niezbywalnego skarbu. Ksiądz wikary zwrócił uwagę na trud będący udziałem ludzi pracujących na roli.

Po mszy świętej odbył się bal w "Prymie", na którym wśród zaproszonych gości nie pojawił się nikt z władz samorządowych. Podczas oficjalnej części pięciu rolników: Sławomir Grzegorczyk, Wiesław Kozłowski, Henryk Pieloszczyk, Ryszard Gronowski oraz Adam Grzegorczk otrzymało z rąk Adama Krzyśkowa, prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, dyplomy za udział w programie "Ochrona środowiska w rolnictwie". Wyróżniono również największych dostawców mleka. O północy podano gościom 80-kilogramowego pieczonego prosiaka. Muzyka i tańce towarzyszyły bawiącym się do wczesnych godzin rannych.

- Jest to nasza druga taka impreza. Rok temu zorganizowaliśmy podobną i mamy nadzieję, że znów się spotkamy - zapowiada główny organizator uroczystości Wiesław Kozłowski.

Zapomniane obchody

Na składkowym balu bawiło się około czterdziestu rolników. To niewielki procent ze wszystkich utrzymujących się z pracy na roli w gminie Świętajno. Na jej terenie jest bowiem ponad 660 gospodarstw rolnych.

Wielu rolników podjęło decyzję nieuczestniczenia w zakończeniu sezonu. Dlaczego?

- Na tym balu byli sami młodzi rolnicy, jakoś nie pasowalibyśmy do tej imprezy - twierdzi Józef Wilczewski z Kolonii.

Dla większości dorosłych mieszkańców Świętajna dożynki są świętem. Od dwudziestu lat żadne władze samorządowe nie organizowały takiej imprezy w gminie.

- Ostatnie, jakie pamiętam, były w latach 80-tych, jeszcze za rządów naczelnika Kożana - twierdzi Halina Dobrzyńska, która wraz z mężem od wielu lat prowadzi gospodarstwo rolne. - Świętajno to miejscowość typowo rolnicza, przydałoby się chociaż raz w roku zorganizować dożynki, by nasze dzieci i wnuki zobaczyły plon naszej pracy.

Joanna Radziewicz

2004.12.08