Rolnik spod Szczytna nie chciał przepuścić wodociągu przez swój grunt. Zaoferował miastu wykup całego gospodarstwa. Samorząd hektarów nie chciał, a kolektor do stacji uzdatniania wody poprowadzi inną drogą.
Niezbędna inwestycja
Stacja uzdatniania wody jest Szczytnu potrzebna jak sama woda. Od kilku lat, od kiedy zmieniły się normatywne wymogi, wychodzi na to, że do kranów mieszkańców Szczytna trafia woda z przekraczanym permanentnie stężeniem żelaza i manganu. Miejscowy sanepid miejską sieć wodociągową dopuszcza do użytku warunkowo, nieustannie nakazując miastu, by to jakość wody poprawiło. O inwestycji od kilku lat tylko się mówiło. Dłużej już jednak zwlekać nie można, więc miasto powoli bierze się do roboty. W tym roku opracowuje dokumentację, z którą jednak miało sporo problemów.
Od stacji uzdatniania wody, która będzie budowana na ujęciu w Lemanach, musi być wyprowadzony nowy kolektor, z konieczności wiodący przez grunty rolne, stanowiące własność mieszkańców gminy. I tu miasto natrafiło na przeszkodę nie do przebycia.
- Jeden z właścicieli zażądał, by miasto odkupiło od niego nie tylko pas gruntu, przez który miałby przebiegać kolektor, ale całe gospodarstwo rolne - wyjaśnia Ilona Bańkowska, naczelnik wydziału gospodarki miejskiej. Uprawne hektary samorządowi miejskiemu do niczego potrzebne nie są, więc do porozumienia nie doszło. Trzeba więc było zmienić przebieg planowanego kolektora. Ustalono, że wiódł on będzie wzdłuż ulicy Lemańskiej, tu jednak okoniem stanęła Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Tym razem długotrwałe negocjacje się powiodły, ale dopiero w sierpniu br. Uzyskano też już porozumienie z czterema właścicielami posesji prywatnych, o które kolektor zahaczy, a do pełni szczęścia brakuje jeszcze tylko zgody jednego posesjonata. Z tym, jak twierdzi naczelnik Bańkowska, nie będzie problemów.
Dzierżawa na 10 lat
Inwestycja ma znaleźć się w miejskim planie już w przyszłym roku. Będzie realizowana przez trzy kolejne lata. Podstawę finansową budowy ma stanowić czynsz dzierżawny, jaki miasto uzyskuje od spółki "AQUA". Przypomnijmy, że po kilku latach różnych przepychanek władze spółki i miasta doszły do porozumienia. Kolejna umowa dzierżawy została zawarta już nie na rok czy trzy (jak to bywało dotychczas) lecz na 10 lat, co spółce gwarantuje stabilność funkcjonowania. Jednocześnie jednak w sposób istotny podniesiony został czynsz dzierżawny. Zamiast dotychczasowych 670 tysięcy rocznie AQUA będzie teraz miastu płacić ponad milion złotych.
Problem zostanie
Zdaniem Lucjana Wołosa, naczelnika wydziału rozwoju miasta, budowa tylko stacji uzdatniania wody i jednego kolektora bocznego nie rozwiązuje problemu jakości wody w mieście.
- Na ujęciu, po uzdatnieniu, będzie ona na pewno normatywna, ale jak przepłynie przez przestarzałe wodociągi i przyłącza, to jej jakość nadal daleka będzie od ideału - wyjaśnia naczelnik swoje stanowisko, dodając, że kwestia wody to kolejny temat, który powinien być w mieście rozwiązany kompleksowo.
(hab)
2004.09.29