Wójt Grzegorz Zapadka zdecydował, że dzieci z Szymanek, uczęszczające dotychczas do przedszkola w Nowinach, od nowego roku szkolnego będą dowożone do placówki w Wielbarku. Przeciwko takiemu rozwiązaniu ostro protestują rodzice.
Dictum Wojciechowskiego
Całe zamieszanie powstało po tym, jak wójt gminy Szczytno Sławomir Wojciechowski zażądał od wójta Wielbarka Grzegorza Zapadki pełnego pokrycia kosztów utrzymania dzieci z Szymanek (gm. Wielbark) w przedszkolu w Nowinach (gm. Szczytno). Powołał się przy tym na ustawę zabraniajacą mu finansowania dzieci spoza terenu gminy Szczytno i na grożace za to sankcje prawne. Wobec żadań wójta Wojciechowskiego Grzegorz Zapadka postanowił przedszkolaków z Szymanek (w nowym roku szkolnym będzie ich pięcioro) dowozić do placówki w Wielbarku. Pomysł wielbarskiego wójta nie spodobał się rodzicom. Wystosowali oni petycję, w której wzywają szefa gminy do spełnienia żądań wójta Wojciechowskiego. Ich zdaniem uczęszczanie do placówki w Nowinach jest korzystniejsze, bo znajduje się ona w odległości 5 km od Szymanek, co skraca czas przebywania milusińskich poza domem. Powołują się też na to, że jako rodzice mają prawo decydować, do jakiego przedszkola chcą posyłać swoje dzieci.
Walka na słowa
Rozwiązania konfliktu próbowano szukać podczas spotkania wójta Zapadki z mieszkańcami Szymanek, które odbyło się 22 czerwca. Uczestniczyli w nim dyrektorzy placówek oświatowych w Wielbarku, Szymanach i Nowinach oraz wójt gminy Szczytno Sławomir Wojciechowski. Obecność tego ostatniego nie spodobała się jego wielbarskiemu koledze. Podczas spotkania kilkakrotnie dochodziło do ostrej wymiany zdań między gminnymi włodarzami. Wójt Zapadka zarzucił Wojciechowskiemu, że ten postawił zbyt wygórowane warunki finansowe.
- Koszt 4 tys. zł rocznie na jednego wychowanka jest nie do przyjęcia - mówił Grzegorz Zapadka. W rewanżu Sławomir Wojciechowski przypomniał, że gmina Szczytno też musi dopłacać do swoich uczniów pobierających nauki w mieście, co w skali roku daje kwotę ok. miliona złotych.
Niezadowoleni rodzice
Na nic zdały się przekonywania dyrektorki przedszkola w Wielbarku Doroty Szepczyńskiej, że w kierowanej przez nią placówce najmłodsi będą mieli bardzo dobre warunki do nauki i zabawy.
- Czy pan, jako rodzic, posłałby swoje dziecko dalej, mając przedszkole bliżej? - pytali wójta zebrani na spotkaniu mieszkańcy. - Nas nie interesuje kto za co płaci, my chcemy mieć decydujący głos dotyczący edukacji naszych dzieci - dodawali.
Grzegorz Zapadka zadeklarował, że jest w stanie pójść na ustępstwa i pokryć koszt transportu pięciorga przedszkolaków do Nowin, który w skali roku wyniósłby ok. 6 tys. zł. Resztę musieliby dopłacić rodzice. Mieszkańcy Szymanek nie chcieli o tym słyszeć. Zachęcali gminnych włodarzy, by poszli na ustępstwa i wspólnie znaleźli rozwiązanie konfliktu.
- Jestem otwarty na propozycje. Nie mogę jednak mówić do ściany. Każdy musi z czegoś zrezygnować. Wójt Wojciechowski niczego ze mną nie negocjował, przysłał mi tylko gotowy algorytm z wyliczoną kwotą 4 tys. zł - tłumaczył Grzegorz Zapadka. Zaproponował przy tym kompromis polegający na tym, że gmina Wielbark zapłaciłaby gminie Szczytno równowartość kosztów transportu przedszkolaków do Nowin. Wójt Wojciechowski zdecydowanie odrzuca jednak taką możliwość.
- Zapisy ustawy oświatowej nakazują mi pobieranie od sąsiedniego samorządu pełnych kwot utrzymania dzieci z jego terenu w naszym przedszkolu - powtarza.
Podczas spotkania nie udało się dojść do porozumienia.
- Jeżeli wójt gminy Szczytno nie zadowoli się kwotą pokrycia kosztów dowozu przedszkolaków do Nowin, to decyzji nie zmienię - usłyszeli od swojego przedstawiciela mieszkańcy Szymanek.
(łuk)
2005.06.29