Niespodziewanie w ciągu zaledwie jednego dnia między okazałą prywatną siedzibą starosty a domami jego najbliższych sąsiadów z ul. Niepodległości, wyrósł wysoki płot zwieńczony kolczastym i ostrym niczym wojenne zasieki, drutem.

Starosta za kolczastym drutem

Mieszkańcy bloków przyległych do ul. Niepodległości 6 i 8 A są zbulwersowani.

- Jak to tak - mówi jeden z nich - izolować się od społeczności. I kto to robi, żeby to był zwykły zjadacz chleba, ale starosta, szef powiatowej administracji?

- Toż to wygląda jak płot jakiegoś obozu koncentracyjnego - dodaje drugi (straszy wiekiem) sąsiad, mieszkający w bloku nr 8A.

W miejscu, w którym stanął płot, był skrót prowadzący z ul. Boh. Westerplatte do ul. Niepodległości. Teraz, kiedy ZGK postawił wysoką siatkę skończyło się chadzanie przez starostową posesję.

Jak wyjaśniają zbulwersowani sąsiedzi z ul. Niepodległości, wszystko zaczęło się od pewnego małego skrawka ziemi. Oto między posesją starosty a blokami nr 6 i 8A (przy ul. Niepodległości) leży niewielki kawałek gruntu, który pierwotnie miał być wykorzystany jako teren pod plac zabaw dla dzieci, ale spółdzielnia jakoś o to nie zadbała, więc leżał on odłogiem.

Wiosną tego roku, jak mówią "Kurkowi" okoliczni mieszkańcy, chciał go kupić starosta (dla swojej siostry) pod działalność handlowo-usługową, ale ci nie zgodzili się na to.

- No i teraz mamy za swoje. Wysokie płoty z kolczastym drutem i koniec chodzenia na skróty - oto kara za naszą krnąbrność! - słyszymy utyskiwania.

- Jesteśmy za słabi, aby coś zmienić, płoty z kolczastymi drutami niechaj zatem stoją - dodaje pani Czesława Mizerek.

- Co pani mówi - nie godzi się z tą wypowiedzią mieszkanka parteru tego samego budyneczku. - Niech się pani nie boi i powie prawdę, że teraz mieszkamy jak w jakimś lagrze.

I dorzuca jeszcze:

- Powiedziałam to staroście prosto w oczy i poprosiłam, aby zrobił furtkę w płocie, aby pani Czesława miała bliżej do kościoła.

Kobieta jednak nie chce się "Kurkowi" przedstawić, kierowana nieznanymi nam obawami.

Odpowiadający w spółdzielni "Odrodzenie" za sprawy techniczne Jacek Borowy potwierdza, iż wiosną wpłynął wniosek od pani Katarzyny Furczak dotyczący kupna wzmiankowanej działki. Jednak wyniki rozesłanych ankiet były jednoznaczne.

- Nikt z zainteresowanych mieszkańców bloków 6 i 8 A (ul. Niepodległości) nie wyraził zgody, zatem spółdzielnia nie mogła jej sprzedać - wyjaśnia "Kurkowi". Dodaje też, że na wniosek "osób mieszkających w okolicy" oraz straży miejskiej zwrócił się do Urzędu Miejskiego z prośbą o postawienie płotu, nie określając jednak ani jego parametrów, ani terminu prac.

Już w sobotę 6 sierpnia wysoki płot praktycznie był gotowy. Dziwne, że na inne (daleko istotniejsze i ważniejsze) monity oraz prośby obywateli Urząd Miejski nie reaguje równie szybko.

Marek J. Plitt

PS.

Obowiązujące przepisy zakazują wyposażenia ogrodzenia w drut kolczasty, tłuczone szkło oraz inne ostro zakończone elementy na wysokości mniejszej niż 180 cm. Ogrodzenia nie mogą bowiem stwarzać zagrożenia dla bezpieczeństwa ludzi i zwierząt. Jeśli jednak wysokość jest wystarczająca, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby zamontować na nim dodatkowe zabezpieczenie (np. drut kolczasty).

Sprawdzaliśmy wysokość ogrodzenia i trzeba przyznać, iż w wielu miejscach człowiek o wzroście 175 cm, gdy zbliży się do płotu, zahacza głową o drut kolczasty, a zatem ogrodzenie nie jest wykonane prawidłowo. Powinno być rozebrane albo poprawione na jeszcze wyższe. No, to dopiero sąsiedzi zaczną protestować!

2005.08.10