Siedemnaście lat czekali na ten moment. Już najbliższą sobotę odbędzie się 100. akcja poboru krwi zorganizowana przez krwiodawców z Wielbarka.

Sto akcji w siedemnaście lat
Wielbarscy krwiodawcy zawsze tryskają humorem i są gotowi do oddawania krwi nawet w dniu ślubu, tak jak widoczny na zdjęciu pan młody

Podczas 100 akcji poboru krwi, przez które przewinęło się kilkaset osób, a może nawet więcej krwiodawców z różnych regionów Polski, zebrano prawie 2000 litrów krwi. Na to jednak potrzeba było siedemnastu lat. Przez ten czas wielbarskie akcje odbywają się w tym samym miejscu, czyli w GOK w Wielbarku, choć trzy zostały zorganizowane w wielbarskim ośrodku zdrowia.

Kilkadziesiąt osób rozpoczęło swoją przygodę z krwiodawstwem właśnie na akcjach poboru krwi w Wielbarku i nadal ją kontynuują. W szeregach wielbarskiego klubu HDK PCK przy OSP w Wielbarku są tacy, którzy tuż po swoich osiemnastych urodzinach oddali krew po raz pierwszy i nadal to robią.

Podczas akcji zawsze wiele się działo. Najbardziej niezapomniane chwile to choćby 2008 rok, kiedy przez gminę Wielbark przeszła nawałnica, a mimo to następnego dnia odbył się pobór krwi. Z kolei w 2011 roku wybuchł pożar w byłym budynku Gimnazjum w Wielbarku, a wielu strażaków trzy dni po tym wydarzeniu oddawało krew. - Odbyła się też akcja bez prądu, w burzę, kiedy napadało pół metra śniegu. Do takich anomalii pogodowych wielbarscy krwiodawcy już się przyzwyczaili. Byli też tacy, którzy oddawali krew wraz z gośćmi weselnymi w dniu swojego ślubu – wspomina prezes wielbarskiego klubu HDK Milena Zapadka. - Zdarzało się, że na akcje poboru krwi przyjeżdżali krwiodawcy rowerami, przemierzając kilkanaście kilometrów i nie przeszkadzał im śnieg, mróz, deszcz – dodaje.

Cieszy ją to, że z biegiem czasu zapał członków klubu nie minął. - Wielu z nas zaczynało przygodę z wielbarskim akcjami jako dwudziesto-, trzydziesto-, czterdziestolatkowie, niektórzy z nas przeszli już na zasłużoną emeryturę krwiodawczą, więc tym bardziej cieszy fakt, że doczekaliśmy się tej 100. akcji. Drugi raz to się nie wydarzy – podsumowuje Milena Zapadka.

(m), (kee)