Po remoncie dachu kościoła przyszedł czas na instalację ogrzewania. System pomp ciepła podłączonych do ogrzewania podłogowego – taki sposób ma być skutecznym rozwiązaniem w walce z panującym w świątyni przenikliwym zimnem.
POSADZKA TO ŻADEN PROBLEM
Temperatura w kościele Wniebowzięcia NMP w okresie zimowym spada nawet poniżej zera. Tylko podczas niedzielnych mszy, gdy świątynia jest wypełniona wiernymi, wskazówka termometru sięga kilku kresek powyżej zera.
- Nie wypada nie skrócić mszy świętej, jak widzi się ludzi trzęsących się z zimna – ubolewa proboszcz ks. Andrzej Preuss. Nie dziwi więc, że priorytetową inwestycją, której wykonanie planuje w świątyni na przyszły rok, jest montaż ogrzewania.
Po zasięgnięciu opinii u ekspertów okazało się, że najlepszym rozwiązaniem będzie instalacja ogrzewania podłogowego zasilanego poprzez pompy ciepła. Ze względu na zabytkowy charakter znajdującej się w kościele posadzki, w którą ingerować w żaden sposób nie można, zostanie ona położona tylko w miejscach, gdzie obecnie stoją drewniane podesty z ławami. Pod nimi bowiem znajduje się betonowa wylewka, w której bez problemu będzie można zainstalować przewody instalacji. Druga część instalacji przebiegać ma pod częścią prezbiterialną kościoła. Dodatkowo planowana jest wymiana drewnianego podestu znajdującego się przed ołtarzem, na kamienny lub marmurowy. Dzięki znajdującym się w podłodze starym kanałom grzewczym, stanie się możliwe połączenie obu części instalacji w całość. Na takie rozwiązanie zgodę wyraził Wojewódzki Konserwator Zabytków, w porozumieniu którym prowadzone są wszystkie prace.
- Zgodnie ze wszystkimi wyliczeniami pokrycie 75% powierzchni podłogowej kościoła instalacją grzewczą spokojnie wystarczy, aby uzyskać odpowiednią temperaturę – mówi ksiądz proboszcz.
SKĄD WZIĄĆ CIEPŁO?
O ile sama instalacja ogrzewania podłogowego nie jest czymś niezwykłym o tyle sposób pozyskiwania ciepła jest już dosyć nowatorski.
- Chcemy wziąć to ciepło z ziemi. Według ostatnich wyliczeń, aby to się powiodło należy wykonać odwierty na głębokość około 130 metrów – mówi ksiądz.
Planuje się wykonanie od 10 do 14 odwiertów z przewodami, którymi specjalna, nie zamarzająca ciecz, będzie pompowana pod ziemię, gdzie osiągnie temperaturę 4-5 stopni. Po powrocie na powierzchnię trafi ona do specjalnego przetwornika, w którym poprzez jej sprężanie i rozprężanie udaje się uzyskać temperaturę wody w okolicach 50 stopni. W taki właśnie sposób ogrzewa się wielkopowierzchniowe budynki, w tym także kościoły. Jak mówi proboszcz co do skuteczności systemu zasięgnął także opinii w parafiach gdzie się go już stosuje. Wszędzie sprawdza się bardzo dobrze. W ten sposób ogrzewane są m.in. świątynie w Ostródzie, Mrągowie a ostatnio także kościół Serca Jezusowego w Olsztynie.
Problem stanowią oczywiście koszty takiej instalacji, jej zamontowania a także przywrócenia terenu do stanu pierwotnego, szacowane od 300 do 400 tysięcy złotych. Mimo to wiele wskazuje na to, że prace związane z założeniem ogrzewania ruszą już w przyszłym roku.
- Istnieje duża szansa, że bardzo dużą część pieniędzy na przeprowadzenie inwestycji uda nam się pozyskać poprzez WFOŚiGW w Olsztynie – mówi z nadzieją proboszcz - Stosowne wnioski już zostały złożone, a parafia spełnia wszystkie niezbędne warunki do pozyskania dotacji.
Kwestie projektowe są w trakcie realizacji i jak na razie nie napotkano na większe trudności. Dwie firmy chętne podjęcia się tego zadania już złożyły swoje oferty.
ZA CO RACHUNEK?
Jak zaznacza proboszcz, wybór takiego źródła pozyskiwania ciepła nie jest przypadkowy. Mimo wysokich kosztów związanych z jego instalacją, na dłuższą metę jest on o wiele tańszy w eksploatacji. Oszczędności w stosunku do instalacji wykorzystujących gaz czy prąd do uzyskiwania ciepła mogą wynosić nawet 75%. W przypadku parafii Wniebowzięcia NMP wzrosną jedynie rachunki za prąd niezbędny do pracy pomp tłoczących wodę pod ziemię. Ze względu na sporą kubaturę kościoła system będzie włączany już w okolicach października, a w kwietniu wyłączany.
- Proces dogrzewania tak dużego budynku trwa około 1,5 miesiąca – zaznacza ksiądz.
Dodatkowym atutem tego typu ogrzewania jest to, że cały niezbędny do funkcjonowania sprzęt będzie ukryty pod ziemią. Dzięki temu ani okolica kościoła, ani jego wnętrze nie zostaną zmienione.
PRACOWITY WRZESIEŃ
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, prace wiertnicze rozpoczną się latem przyszłego roku. Będą one prowadzone na terenach zielonych zaraz za budynkiem kościoła, zatem w żaden sposób nie utrudnią wiernym korzystania ze świątyni. Remont wnętrza kościoła rozpocznie się we wrześniu. Całe przedsięwzięcie ma być podzielone na kilka etapów. Kościół zostanie podzielony wzdłuż na dwie równe części. W ten sposób, podczas gdy pod dwoma rzędami ławek będą prowadzone prace budowlane, dwa pozostałe dalej służyć będą wiernym. Całość ma zająć mniej więcej dwa miesiące.
Łukasz Łogmin/fot. Ł. Łogmin