Rozmowa z Arkadiuszem Niewińskim, byłym Komendantem Powiatowym Policji w Szczytnie.

Rozmowa z Arkadiuszem Niewińskim, byłym Komendantem Powiatowym Policji w Szczytnie

Szkodliwy sponsoring

- Niedawna nowelizacja ustawy policyjnej, dopuszczająca sponsorowanie policji nie tylko przez samorządy, ale także stowarzyszenia, fundacje, banki i towarzystwa ubezpieczeniowe wywołała prawdziwą burzę. Jedni zarzucają parlamentarzystom sprzyjanie korupcji, drudzy chwalą za troskę o finanse policji. Do której grupy pan się zalicza?

- To nie troska, a chwytanie się brzytwy. Policja, o czym niektórzy usilnie próbują zapominać, jest instytucją rządową i to rząd ma obowiązek zagwarantować takie pieniądze, żeby policja miała środki nie tylko na bieżące utrzymanie, ale także, by jej wyposażenie było adekwatne do dzisiejszych czasów.

- To, jak się okazuje, jest i było poważnym problemem nie tylko obecnego rządu, ale i jego poprzedników.

- I w związku z tym szuka się innych źródeł, przekonując, że są one ze wszech miar słuszne i bezpieczne. W przypadku policji wielokrotnie sprawdziło się twierdzenie, że jeżeli coś nie jest do końca dobre, to jest to złe.

- Ma pan obiekcje? Co jest złego w sponsorowaniu policji przez samorządy?

- To, że rodzi pewne zobowiązania, zwłaszcza w wymiarze lokalnym. Czy komendant gminnego posterunku nie musi w uśmiechu szczerzyć zębów do wójta czy przewodniczącego rady, tylko dlatego, że potrzebuje samochodu, a wie, że z budżetu resortowego nie dostanie?

- Sam uśmiech nie jest jeszcze szkodliwy.

- Przy takiej zależności funkcjonariusz może nie zauważyć pewnych rzeczy. To mogą być drobne wykroczenia. I już w tym momencie zatraca się generalna zasada równości obywateli wobec prawa. A jeżeli to jeszcze rozszerzymy o prywatne firmy czy stowarzyszenia to zagrożenie staje się znacznie poważniejsze.

- Może pan podać jakieś przykłady?

- Policjantom do testowania daje się dobre samochody, co jest kompletną bzdurą, bo przecież te zostały już dawno przetestowane. To przyczynek do tworzenia zobowiązań.

- Wróćmy na lokalne podwórko. W ostatnich latach mamy do czynienia z darami dla szczycieńskiej policji od firmy Consortia. Jej prezes doposaża posterunek w Świętajnie, bo tamtejsi policjanci złapali włamywaczy do jego domku. Co w takim dowodzie wdzięczności może być szkodliwego?

- Czy policja, realizując swoje ustawowe obowiązki, ma prawo oczekiwać i przyjmować jakiekolwiek wyrazy wdzięczności? Postawmy się w roli obywatela, który nie ma możliwości zrewanżowania się policji. Czy to nie rodzi pewnego niebezpieczeństwa typu: "aha, tego domku pilnujemy, bo jak złapiemy złodzieja to może właściciel nam nowy samochód podrzuci, a tamtego nie, bo w nim biedak mieszka". Znów się jawią równi i równiejsi. Znany jest sprzed lat przypadek w naszym mieście, kiedy z tytułu sponsorowania policji, funkcjonariusze nie zauważali pewnych zachowań na drodze. Dlatego uważam, że policja powinna być utrzymywana przez budżet państwa, tylko i wyłącznie.

- Co roku słyszymy o tym, że stan finansów państwa jest mizerny.

- W policji dużo pieniędzy się marnuje, chociażby przy okazji licznych zmian, wprowadzanych przez nowe ekipy. Masę pieniędzy zżerają procedury przetargowe, które wcale nie zbijają cen. Ot, chociażby w przypadku zakupu paliwa - na terenie województwa działa kilka firm, które znakomicie ze sobą współpracując dzielą się wpływami. Raz wygrywa jedna raz druga, a cena wcale nie jest niższa.

- Przez kilka lat stał pan na czele komendy powiatowej. Czy spotkał się pan z sytuacjami, w których żądano od pana specjalnych względów za wcześniejsze "wsparcie"?

- Było to w pierwszej kadencji samorządu, kiedy jeszcze nie byłem komendantem. Pewnego razu przyszedł do nas pewien samorządowiec żądając podjęcia czynności, których policja nie mogła wykonać. Proponowaliśmy inne rozwiązanie sprawy, ale on się nie godził i upierał przy swoim. Zagroził, że radni wezwą komendanta na rozmówkę. W Świętajnie z kolei radni próbowali postawić warunek, że ufundowany przez nich radiowóz może jeździć tylko na terenie ich gminy. Ostatnie wypowiedzenie policji siedziby posterunku w Pasymiu dowodzi, że jeśli się dobrze żyje z samorządem to się ma, w przeciwnym przypadku można podpaść.

- Jak na te przypadki reagują policyjne władze wyższych szczebli?

- Przy wypełnianiu sprawozdania z rocznej pracy jednostki w pozycji współpraca z samorządem wszyscy koncentrują się na wyliczance, co kto dostał. To jest miernik współpracy, wyrażający się wielkością kasy od samorządu.

Mniej mówi się o wspólnych działaniach czy nawet spotkaniach z radnymi w sprawie poprawy bezpieczeństwa. Daje to wiele do myślenia. Czy to jest zdrowe czy chore. Moim zdaniem to jest chore.

- Nie dopuszcza pan zatem żadnej możliwości pomocy finansowej policji ze strony samorządu?

- Dopuszczam, ale na partnerskich zasadach, nie wywołujących żadnych zobowiązań. Mogłoby się to odbywać np. poprzez finansowanie dodatkowych służb patrolowych czy wykupywanie dodatkowych etatów, czy realizowanie wspólnych programów. To jednak nigdzie nie zafunkcjonowało. Popularne jest natomiast kupowanie samochodów czy innego sprzętu, bo można je potem wypominać. Niejeden już policjant usłyszał od radnych: "daliśmy wam to i to". To żenujące, że o elementarny sprzęt, typu fax czy zakup paliwa trzeba prosić sponsorów.

- Komendant szczycieńskiej policji Jarosław Markun nie widzi zagrożeń. Twierdzi, że potencjalni sponsorzy są sprawdzani i dopiero potem przyjmowane są od nich dary.

- Analizować można to, co było, a nie to, co będzie. Ile mieliśmy stowarzyszeń i fundacji, które po jakimś czasie działalności okazywały się bandą krętaczy. Nawiasem mówiąc, nie jestem przekonany co do monitoringu na poziomie Komendy Głównej. Dopuszczono już nieraz do zakupu totalnych bubli.

- Polscy parlamentarzyści nie zgodzili się na ograniczenie zakresu sponsoringu policji. Czym to może skutkować?

- Utratą zaufania do policji, która do tej pory ma dobre notowania. Ludzie zaczną zauważać, że nie ma równości, że jeden pokrzywdzony jest ważniejszy od drugiego, że ci, co dają pieniądze, są lepiej traktowani od pozostałych. Nie mam żadnych wątpliwości - sponsoring policji jest szkodliwy.

Rozmawiał

Andrzej Olszewski

2003.12.03