W sobotę w Szkole Podstawowej z OI nr 2 odbył się kolejny, szczycieński finał ogólnopolskiej akcji „Szlachetna paczka”. W tym roku pomoc trafiła do 111 rodzin z powiatu, a przyczyniło się do tego 44 wolontariuszy. - Docieramy do rodzin, które wstydzą się korzystać z opieki społecznej, a szukamy ich poprzez wiejskie sklepiki czy rozmowy z sołtysami – mówi zaangażowana w akcję już od dziewięciu lat radna miejska Malwina Prusińska.
OBDAROWALI 111 RODZIN
Szlachetna Paczka to ogólnopolski projekt społeczny organizowany przez Stowarzyszenie Wiosna, którego celem jest materialna i mentalna pomoc rodzinom zmagającym się z ubóstwem. W tym roku akcja odbyła się już po raz 25. Wsparcie trafiło do blisko 20 tysięcy rodzin w kraju, o 3 tysiące więcej niż w 2024 r. Od lat inicjatywa jest kontynuowana także w powiecie szczycieńskim.
Powiatowy finał akcji odbył się w sobotę w sali gimnastycznej Szkoły Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi nr 2. Wolontariuszom i darczyńcom zaangażowanym w akcję dziękował zastępca burmistrza Michał Trusewicz.
W tym roku pomoc trafiła do 111 rodzin z powiatu szczycieńskiego. Od dziewięciu lat w akcję zaangażowana jest miejska radna Malwina Prusińska. Tym razem wystąpiła jednak w nowej roli – została koordynatorką regionalną w terenie obejmującym Pasłęk, Elbląg, Ornetę i Braniewo. W szczycieńskiej Szlachetnej Paczce pomagała jako wolontariuszka, wspierając lokalnego lidera Adama Kamińskiego. W powiecie w akcję zaangażowało się 44 wolontariuszy. - Odwiedziliśmy ok. 170 rodzin, z czego do pomocy włączyliśmy ich 111. Paczki były bardzo wartościowe, niektóre z nich osiągnęły wartość ponad 20 tys. złotych – mówi pani Malwina.
SZUKAJĄ W SKLEPIKACH I PRZEZ SOŁTYSÓW
Przyznaje, że z roku na rok wolontariusze uczą się, jak wybierać najbardziej potrzebujące rodziny. - Obserwując inne regiony widzę, że tam opierają się przede wszystkim na rekomendacjach ośrodków pomocy społecznej. My też na tym bazujemy, ale staramy się też sami wyszukiwać potrzebujących, odwiedzając wiejskie sklepiki, czy rozmawiając z sołtysami – tłumaczy Malwina Prusińska, zauważając, że niektóre rodziny wstydzą się prosić o wsparcie w MOPS-ie czy GOPS-ie. - Są też seniorzy, którzy mówią: inni pewnie mają gorzej i nie korzystają z pomocy społecznej – mówi pani Malwina. Przyznaje, że seniorzy są najbardziej wdzięczną grupą beneficjentów akcji. - Często, jak rozpakowują paczki, to deklarują, że pod zielą się z sąsiadami – relacjonuje nasza rozmówczyni. Ze smutkiem dodaje, że w tym roku trzy rodziny mające być objęte wsparciem, nie doczekały finału akcji. Przeznaczona dla nich pomoc, za zgodą darczyńców, trafiła do innych potrzebujących.
BIEDA NIE WOŁA O POMOC
W powiecie do Szlachetnej Paczki włączyły się osoby prywatne, instytucje, samorządy oraz firmy. Ok. 70 paczek zapewnili jednak darczyńcy z Warszawy. - Przyjechały stamtąd aż dwa tiry. Zaczęliśmy je rozładowywać w piątek o godzinie 17.00, a skończyliśmy w niedzielę o 15.00 – mówi pani Malwina.
Pomoc udzielana w ramach Szlachetnej Paczki jest jednorazowa. Tylko w wyjątkowych sytuacjach można do niej zakwalifikować rodzinę po raz drugi. - Chodzi o to, aby otrzymana pomoc była wędką, a nie rybą – podkreśla nasza rozmówczyni. Wśród najczęściej wymienianych przez potrzebujące rodziny potrzeb były artykuły spożywcze i chemiczne, sprzęt AGD oraz opał, ale też bony na rehabilitację, czy okulary korekcyjne.
Czy biedy jest więcej niż w czasach, kiedy zaczynała swoją działalność w Szlachetnej Paczce? - Im bardziej się w to wchodzi, tym więcej potrzebujących się odnajduje. Często, myśląc o biedzie, myślimy o rodzinach korzystających z pomocy społecznej. Tymczasem bieda najczęściej mieszka na koloniach wsi, gdzie mieszkańcy nie wołają o pomoc, mimo że żyją w skrajnym ubóstwie. Te osoby często nie wiedzą, że w ogóle można żyć inaczej – zauważa Malwina Prusińska.
(ew)
