Za dwa tygodnie dowiemy się, czy na terenie powiatu powstanie nowa fabryka mebli. Zainteresowany jej budową jest koncern Ikea. Starosta Kijewski wskazał już przyszłemu inwestorowi ewentualne miejsca lokalizacji.

Szukają miejsca dla fabryki

Propozycje z powiatu

Ikea zamierza wybudować na Warmii i Mazurach trzy fabryki mebli i jeden tartak. Inwestycje, których wartość szacuje się na 75 mln euro mają dać pracę tysiącu osobom. Koncern zainteresowany jest gruntami o powierzchni 60 ha położonymi w pobliżu linii kolejowych i posiadającymi przyłącza elektryczne. Wojewoda zaproponował takie miejsca w powiecie iławskim, biskupieckim i szczycieńskim. Te położone na naszym terenie prezentował przedstawicielowi Ikei m.in. starosta Andrzej Kijewski.

- Wskazaliśmy 9 miejsc, w tym trzy na terenie gminy Szczytno, dwa w samym Szczytnie i po jednym w gminach Świętajno, Dźwierzuty, Wielbark i Jedwabno - mówi starosta Kijewski, zdradzając, że 3 spośród nich spodobały się inwestorowi. Ostateczna decyzja ma zapaść za dwa tygodnie. Starosta przyznaje jednak, że nie ma 100% pewności, że jedna z fabryk powstanie w naszym powiecie. - Naszym atutem są odpowiednie tereny i ludzie, którzy w przemyśle drzewnym i meblarstwie już wcześniej pracowali. Jeżeli zaistnieje potrzeba, możemy uruchomić specjalne kierunki w szkołach średnich.

Szczytno bez szans

Na samą myśl, że tak duża inwestycja mogłaby się pojawić w Szczytnie, burmistrz Bielinowicz zaciera ręce.

- Zaoferowaliśmy nasz wolny teren przy ul. Ostrołęckiej, ale on jest dwukrotnie mniejszy od oczekiwań Ikei - ubolewa burmistrz.

Przypomnijmy, że kilka lat temu jego poprzednik Henryk Żuchowski dawne poligony oferował dyrektorowi Radia Maryja, szukającemu odpowiedniego miejsca pod siedzibę katolickiego centrum edukacyjnego.

Pełna realizacja planów Ikei zależy od dostępu do surowca. Nowe fabryki potrzebować będą ok. 250 tys. m3 drewna. Kilka dni temu władze koncernu podpisały umowę z Lasami Państwowymi, które zagwarantowały roczną sprzedaż takiej ilości surowca przez 10 najbliższych lat. Ma on pochodzić z terenów dwóch regionalnych dyrekcji - w Olsztynie i Białymstoku.

Ograbią rynek

Zaniepokojeni planami Ikei są przetwórcy drewna działający już na naszym rynku. Obawiają się, że dla nich może surowca zabraknąć. Niektórzy mają żal do polskich władz, że wpuszczają na nasz rynek obce koncerny.

- Tak jak wielkie markety wyciągną stąd maksymalne korzyści, a pieniądze przetransferują na Zachód - mówi właściciel jednego z tartaków Teodor Rutkowski. Nie podoba mu się i to, że koncernowi zapewniono sprzedaż dużej partii drewna na wiele lat.

- A nasi pewnie będą musieli go szukać za granicą - nie kryje obaw. Nie bierze też na poważnie deklaracji koncernu dotyczących tego, że da on pracę tysiącu pracownikom. - Jak zakładano Specjalną Strefę Ekonomiczną, to mówiono o dziesiątkach tysięcy nowych miejsc pracy. A w rzeczywistości działające tam zakłady zatrudniają najwyżej po kilkudziesięciu pracowników.

Nie ma zagrożenia

- Żadnego zagrożenia nie ma - uspokaja nadleśniczy Nadleśnictwa Szczytno Janusz Kleszczewski. Według niego, podmioty przetwarzające drewno nie mają powodów do obaw. Starczy go dla wszystkich. - Ikea wejdzie w niszę po zakładach, które padły, m.in. w Rucianem i Drygałach.

Nadleśniczy zapewnia też, że nie będzie się to wiązało z większą niż do tej pory wycinką drzew.

- Wycinamy tyle, ile przewidują plany zatwierdzane przez ministra środowiska - zapewnia nadleśniczy. Z lasów Nadleśnictwa Szczytno co roku pozyskuje się 60 tys. drewna, co stanowi 55% ich przyrostu. - Powierzchni lasów nie ubywa, a wręcz odwrotnie, bo zalesiane są jeszcze grunty, które nie nadają się do rolniczego użytkowania.

O tym, gdzie szwedzki koncern zlokalizuje swoje inwestycje na Warmii i Mazurach dowiemy się już niebawem. Oprócz postawienia nowych fabryk i tartaku na Warmii i Mazurach, planuje, do 2008 roku, budowę sklepu w Łodzi oraz rozbudowę centrów handlowych w Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku i Krakowie. Ogółem wartość inwestycji Ikei w Polsce ma wynieść ponad 1,5 mld zł.

Andrzej Olszewski

2005.01.19