Nie żyje 35-latka znaleziona w trzcinach przy brzegu jeziora Kalwa. Wcześniej jej zaginięcie zgłosiła matka, informując, że kobieta po raz ostatni była widziana w pobliżu akwenu.

Tajemnicza śmierć 35-latki
Ciało 35-latki zostało znalezione w trzcinach przy brzegu jeziora Kalwa (zdjęcie jest tylko ilustracją tekstu)

W sobotę 24 maja przed godziną 18.00 służby ratunkowe zostały zadysponowane nad jezioro Kalwa w Pasymiu, na wysokości ul. Dworcowej. Powodem było zgłoszenie od matki 35-letniej mieszkanki województwa mazowieckiego. Zaniepokojona kobieta poinformowała, że jej córka po raz ostatni była widziana w godzinach nocnych nad jeziorem. Strażacy zwodowali łódź i rozpoczęli poszukiwania. Niestety, ich finał okazał się tragiczny. W trzcinach, około 5 metrów od brzegu, natrafili na ciało 35-latki. Po wydobyciu go na brzeg ratownicy odstąpili od dalszych działań, bo kobieta od dłuższego czasu już nie żyła. Na miejscu pod nadzorem prokuratury przeprowadzono oględziny oraz przesłuchano osoby, które jako ostatnie miały kontakt ze zmarłą. We wtorek 27 maja miała się odbyć sekcja zwłok 35-latki.

- Ona odpowie nam, co było przyczyną zgonu. Na ten moment nic nie wskazuje, aby do śmierci kobiety mogły przyczynić się osoby trzecie – informuje prokurator rejonowy w Szczytnie Artur Bekulard.