W czwartek 12 kwietnia znajomy jednego z mieszkańców ul. Sobieszczańskiego powiadomił służby o tym, że od kilku dni nie ma z nim kontaktu.
Z lokalu zajmowanego przez mężczyznę słychać było tylko szczekanie psa. Strażacy, którzy przyjechali na miejsce, weszli do środka przez otwarte okno w sąsiednim pomieszczeniu. Wewnątrz, na łóżku zastali ok. 50-letniego mężczyznę, który nie dawał oznak życia. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon.
Z podobną sytuacją ratownicy mieli do czynienia w sobotę 14 kwietnia w Rutkowie. Jeden z mieszkańców był zaniepokojony tym, że od dłuższego czasu nie ma kontaktu z sąsiadem. Drzwi do domu, w którym mieszkał, pozostawały zamknięte na głucho. Strażacy przy użyciu drabiny weszli do środka. Natrafili tam na leżącego mężczyznę. W tym przypadku lekarz także stwierdził zgon.