Drodzy Czytelnicy,
oddajemy Wam do rąk ostatni, 1610. numer „Kurka Mazurskiego”. Po blisko 36 latach wydawania gazety podjęliśmy decyzję o zakończeniu działalności. Decyzja ta nie była łatwa i wiemy, że wielu z Was przyjmuje ją z żalem, choć pewnie będą i tacy, których ona ucieszy. Nie ukrywamy, że stoją za nią względy ekonomiczne. Zapotrzebowanie na tradycyjną, papierową prasę jest coraz mniejsze. Świadczą o tym choćby spadki nakładów dużych ogólnopolskich dzienników. Decyzję podobną do naszej w ostatnim czasie podjęły również inne gazety lokalne, które rozpoczynały działalność mniej więcej w tym samym czasie, co my.
Wysokie i stale rosnące koszty związane z utrzymaniem etatów, kolportażem i drukiem „Kurka” powodują, że dalsze jego wydawanie stało się nieopłacalne. Do tego dochodzą coraz niższe wpływy z reklam i ogłoszeń, a także ekspansja mediów i portali internetowych przekładająca się na spadek liczby czytelników. Z sytuacją taką mamy do czynienia od kilku lat, jednak mimo to próbowaliśmy kontynuować wydawanie gazety. Wszystko ma jednak swoje granice. Brak finansowej stabilizacji i bezpieczeństwa nie daje gwarancji niezależności, nie pozwala też na rozwój i podnoszenie poziomu naszych materiałów. Jako dziennikarze starej daty, przywiązani do papierowej formy, nie chcemy funkcjonować w świecie, gdzie rolki na Facebooku zastępują artykuły, których przygotowanie wymaga czasu i zaangażowania. Nie obrażamy się na rzeczywistość, ale prawda jest taka, że dłużej już w niej nie możemy i nie chcemy funkcjonować.
Przez lata z naszą redakcją związanych było wiele osób. Trudno dziś wszystkie je wymienić, ale każda zostawiła tu swój trwały ślad. Nie sposób przy tej okazji nie wspomnieć dobrego ducha naszej gazety, nieżyjącego już Marka Plitta, który był jednym z jej założycieli.
Jesteśmy też wdzięczni naszym niezawodnym współpracownikom, bez których „Kurek” nie byłby tak różnorodny i atrakcyjny, a także stałym reklamodawcom.
Wreszcie, wyrażamy ogromną wdzięczność naszym wiernym Czytelnikom, którzy byli z nami na dobre i złe, trwając przy nas do końca. To dla Was opisywaliśmy najważniejsze wydarzenia z życia lokalnej społeczności – zarówno te radosne, jak i smutne, a czasem tragiczne. Staraliśmy się być wszędzie tam, gdzie działy się rzeczy ważne, ale też pokazywać, jak funkcjonuje samorząd. Nie będzie przesadą, jeśli powiemy, że „Kurek” przez ponad trzy dekady stał się swoistą lokalną instytucją.
Praca w „Kurku Mazurskim” była dla nas wielką przygodą życia. Dziękujemy, że w tym czasie byliście z nami!
Redaktor naczelny Andrzej Olszewski
Sekretarz redakcji Ewa Kułakowska
