Tragicznie zakończył się dla 30-letniego mieszkańca Siedlec weekendowy wypad do domku letniskowego w Kierwiku. Mężczyzna,
który nocował na poddaszu, zginął w pożarze.
Dramat rozegrał się w nocy z piątku na sobotę. W Kierwiku, w drewnianym domku letniskowym z murowanym parterem, wybuchł pożar. Wcześniej budynek wynajęło sześciu mężczyzn w wieku od 20 do 30 lat z Siedlec, którzy przyjechali na weekendowy wypoczynek. W wieczór poprzedzający tragedię rozpalili w kominku i poszli spać. Jeden z mężczyzn nocujący na parterze przebudził się, słysząc kaszel swoich kolegów. Poczuł, że w pomieszczeniu coś się pali. Wbiegł na piętro i zaczął budzić pozostałych. Mężczyznom udało się wyjść na zewnątrz. Niestety, na poddaszu został jeszcze 30-latek. Jego kolegom nie udało się do niego dotrzeć, ponieważ drogę odcięły im płomienie, bardzo wysoka temperatura i gęsty dym. Kiedy na miejsce przyjechała straż pożarna, cały domek był już objęty ogniem. Spłonął także zaparkowany obok fiat scudo. Strażacy także nie zdołali uratować mężczyzny. - Śledczy wyjaśniają przyczyny i okoliczności, w jakich zginął 30-latek – informuje podkom. Aneta Choroszewska – Bobińska, rzecznik prasowy KPP w Szczytnie.
oprac. ew