W niedzielne popołudnie na ul. Łomżyńskiej w Szczytnie kierujący renault 46-latek uderzył w drzewo. Nieprzytomnego mężczyznę śmigłowiec przetransportował do szpitala w Olsztynie, ale lekarzom nie udało się go uratować.
Do tragedii doszło w niedzielę 11 września po południu na ul. Łomżyńskiej. Kierujący renault 46-latek na wysokości schroniska dla zwierząt uderzył autem w drzewo. W chwili przybycia służb ratowniczych mężczyzna pozostawał w pojeździe nieprzytomny. - Miał wyraźne obrażenia twarzoczaszki – informuje mł. asp. Ewa Szczepanek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Szczytnie. Na miejsce zadysponowano helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który zabrał rannego do szpitala w Olsztynie. Tam, w wyniku odniesionych rozległych wewnętrznych obrażeń ciała, mężczyzna zmarł. Teraz policjanci ustalają okoliczności oraz przyczyny tego tragicznego wypadku. Świadkami zdarzenia były wolontariuszki ze schroniska „Cztery łapy”. Według ich relacji kierowca reanult przejechał ulicą dwa razy z bardzo dużą prędkością. - Mogła ona znacznie przekraczać 100 km/h – mówi jedna z nich. - To cud, że nie uderzył w przechodniów. Dosłownie chwilę wcześniej ze schroniska wychodziły młode wolontariuszki – dodaje.
(ew)