Obchody święta Pasymia upłynęły pod znakiem rekordowych upałów. Frekwencja była więc niska, bo miejscowi, jak i turyści zamiast rozrywki na rozgrzanym do czerwoności rynku, wybrali plaże okolicznych jezior. Dopiero wieczorem pod ratusz ściągnął nieco większy tłumek.
Dwudniowe Dni Pasymia zainaugurował piątkowy koncert muzyki organowej w kościele ewangelicko-augsburskim. Tego samego dnia w Miejskim Ośrodku Kultury nastąpiło otwarcie wystawy rysunku i malarstwa mieszkającej pod Pasymiem Weroniki Tadaj-Królikiewicz. Artystka, mimo młodego wieku, jest znana nie tylko w Polsce, ale i zagranicą, ma za sobą wiele wystaw m. in. w Niemczech. O ile pierwszy dzień upłynął pod znakiem poważniejszych imprez raczej dla dorosłych, o tyle drugi obiecywał wiele atrakcji dla masowego widza. W sobotnie przedpołudnie na jez. Kalwa odbyły się wyścigi smoczych łodzi, a zaraz po nich ścigano się w dwuosobowych osadach na kajakach. Później, już po południu, na zalanym słońcem pasymskim rynku, w niemiłosiernym upale odbywały się konkursy i zabawy przy muzyce, głównie z udziałem dzieci. Tylko to pokolenie jakoś dawało sobie radę z upalną pogodą. Starsi uczestnicy imprezy pochowali się pod słonecznymi parasolami osłaniającymi stoły biesiadne lub ciasno przylegli do murów ratusza, które dawały nieco zbawczego cienia. Strażacy kilka razy polewali wodą nie tylko główny rynek, ale i boczne uliczki doń przylegające, ale zabiegi te dawały tylko krótkotrwały efekt. Po chwilce przyjemnego chłodu, znów dawał znać o sobie żar lejący się z nieba. W takich warunkach, przy nieomal pustym placu pod sceną wystąpił zespół Tatuash, w repertuarze stanowiącym rodzaj pastiszu słynnego niegdyś duetu TATTOO, rockowa grupa ToDobro, GrooveBusterz, Candy Girl i inni. Z powodu ogromnego upału organizatorzy zwlekali z chwilą oficjalnego otwarcia święta miasta. Zapowiadane najpierw na godz. 17.00 było wielokrotnie przekładane, najpierw na 18.00, potem 19.00. W końcu ok. godz. 19.30 pojawił się na scenie burmistrz Bernard Mius, by powitać zgromadzonych i skierować do nich kilka słów. Wynikało z nich, że wszelkie działania rady miejskiej i burmistrza nakierowane są tylko i wyłącznie na dobro mieszkańców Pasymia, że tylko taki cel przyświeca pracy lokalnej władzy. To uzmysłowiło zebranym, że wybory samorządowe są już za pasem. Ani słowem natomiast Mius nie odniósł się do podjętej dwa dni wcześniej przez Sąd Okręgowy decyzji o wszczęciu wobec niego postępowania lustracyjnego. Potem była chwila na wręczanie pucharów i okolicznościowych dyplomów za udział w porannych wyścigach na jez. Kalwa i dalszy ciąg występów muzycznych, których ukoronowaniem była zabawa do późnej nocy, poprowadzona przez DJ Marka Sierockiego.
M.J.Plitt/fot. M.J.Plitt