Na wieczór autorski z Romualdem Bielendą do sali kominkowej MOKiS przybyło liczne grono pasymian. Doskonale wiedzieli, ze tomik poezji o wymownym tytule "Tryptyki pasymskie" będzie odzwierciedleniem spotkań autora z Pasymiem i jego mieszkańcami.
W barwnie ilustrowanym fotografiami tomiku zostały zawarte uczucia człowieka, który pokochał Pasym i zżył z jego mieszkańcami. Czytane przez poetę wiersze pachniały "wonią ziół i zbóż skoszonych i odurzały zapachem macierzanki", smakowały jak "pajda chleba z białym serem przełożona plastrem cebuli oraz kiszonym ogórkiem", szumiały "szmerem trzcin - przyjaciółek włóczęg"...
Autor po raz pierwszy zetknął się z Pasymiem, w 1977 r. Zauroczony tym zakątkiem postanowił wrócić. Od 20 lat spędza tu wszystkie wakacyjne miesiące.
Mówi, że w sercu nosi trzy osobiste ojczyzny: Zaklikowo - miejsce urodzenia na Lubelszczyźnie; Kielce - gdzie mieszkał 40 lat i spełniał się zawodowo; oraz Pasym - uroczysko zieleni i najpiękniejszy zakątek "ze śpiewem cykad w bezmiarze wieczoru".
Urodzony w 1945 r. twórca "Tryptyków pasymskich" z wykształcenia jest nauczycielem wychowania fizycznego, ukończył AWF w Krakowie, ale to poezja stanowi jego główną pasję. "Tryptyki pasymskie" to nie pierwszy tomik zrzeszonego w Związku Literatów Polskich autora. Debiutował w miesięczniku literackim "Ikar". Znaczące nagrody to wyróżnienie oraz III miejsce w Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. Leopolda Staffa.
Spotkanie autorskie zorganizowane w piątek 20 lipca przez Miejską Bibliotekę Publiczną oraz Miejski Ośrodek Kultury i Sportu wraz z blaskiem świec i pełnym poetyckiego ciepła głosem autora na długo zapisze się w pamięci jego uczestników.
Grażyna Saj-Klocek
2006.07.26