Po co w nowej siedzibie Urzędu Gminy w Jedwabnie urządzono trzy pokoje z osobnym wejściem? Tego nie wie tak naprawdę nikt, a na temat ich przeznaczenia krążą jedynie domysły. Podobno miały one służyć gościom odwiedzającym urząd, ale w praktyce przez kilka lat stały puste. Nowy wójt chce z tym skończyć i przenieść do nich GOPS oraz część referatu finansowego znajdujące się wciąż w starej siedzibie gminnych władz, na której utrzymanie samorząd wciąż łoży niemało środków.

Trzy zaciszne pokoiki

TU KOSZTY, TAM WOLNE POKOJE

W dawnej siedzibie Urzędu Gminy w Jedwabnie na ul. 1 Maja obecnie mieści się Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej oraz część referatu finansowego. Utrzymanie budynku pochłania jednak dużo środków. Zdaniem nowego wójta Krzysztofa Otulakowskiego – za dużo.

- Sam opał kosztuje nas 30 tys. złotych. Zainstalowano tam najdroższe ogrzewanie olejowe – mówi wójt. Funkcjonujące w starej siedzibie podmioty zostaną przeniesione do nowego budynku UG. Miejsca tam nie zabraknie, bo są tam trzy nieużytkowane do tej pory, pokoje z łazienkami i osobnym wejściem. Do czego służyły te pomieszczenia?

- Najprawdopodobniej miało to być pokoje gościnne, które urządzono za czasów mojego poprzednika. Nie dotarłem jednak do żadnej oficjalnej ewidencji dotyczącej ich wykorzystania – informuje Krzysztof Otulakowski. Chcieliśmy zapytać byłego wójta Włodzimierza Budnego o przeznaczenie niewykorzystywanych pokoi w siedzibie urzędu. Niestety, mimo kilkakrotnych prób skontaktowania się z nim, jego komórka nie odpowiadała.

PORONIONY POMYSŁ

Na temat przeznaczenia pomieszczeń nie wie nic Krzysztof Nikadon, komendant gminny OSP w Jedwabnie (w nowej siedzibie mieści się też remiza strażacka).

- Nie mam pojęcia, czemu one służyły – odpowiada „Kurkowi”na pytanie, czy przypadkiem nie miały być one wykorzystywane w razie sytuacji kryzysowych np. przez strażaków. Z kolei przewodnicząca Rady Gminy poprzedniej kadencji Maria Pyrzanowska potwierdza, że były to pokoje gościnne. Radni do wiedzieli się o nich, podczas zwiedzania urzędu tuż po jego oddaniu do użytku.

- Dziwiliśmy się, po co urządzono takie pomieszczenia. Teraz są przecież inne czasy, goście mogą korzystać z usług ośrodków wczasowych lub hoteli, a nie nocować w urzędzie – mówi Maria Pyrzanowska. Według niej pokoje nie miały racji bytu.

- To był poroniony pomysł – komentuje.

Wkrótce o losie starej siedziby urzędu zadecydują radni. W grę wchodzi albo jego sprzedaż, albo dzierżawa. Decyzja ma zapaść w ciągu kilku najbliższych miesięcy.

(ew)/fot. A. Olszewski