"We are the world, we are the children"- słowa piosenki zaśpiewanej przed laty przez największe gwiazdy amerykańskiej sceny muzycznej rozpoczęły III Festiwal Piosenki i Poezji Anglojęzycznej.
We wtorek 30 marca sala widowiskowa Miejskiego Domu Kultury wypełniła się po brzegi, bo samych wykonawców było blisko 80. W Festiwalu wzięli udział uczniowie wszystkich szkół średnich naszego miasta, by zaprezentować się publiczności w trzech kategoriach: wiersz, piosenka i parodia piosenki. Było więc zabawnie, było lirycznie, a - co najważniejsze - młodzież udowodniła, że zna wartość języka, którym komunikują się miliony ludzi na świecie.
Ideą Festiwalu jest nie tyle rywalizacja między szkołami, ile integracja uczniów i dobra zabawa. Jakby na dowód tego pierwsze miejsce w kategorii "piosenka" zajęli wykonawcy z kilku szkół, którzy przy własnym akompaniamencie zaśpiewali "Roulette" System of a Down. Dla wielu widzów czymś zupełnie niecodziennym był występ chóru żeńskiego z ZS nr 2 "La Presto", który zdobył drugie miejsce. W kategorii "parodia" wygrali maturzyści z ZS nr 1, którzy na chwilę zapomnieli o czekających ich w maju emocjach. Rozkołysali publiczność w rytmie "Twist and shout" Beatlesów, a ich stroje, pieczołowicie dobrane i stylizowane na lata 60. wraz z musicalową choreografią stworzyły świetną całość.
Uwagę widzów przykuło kilku artystów z "ogólniaka", którzy napisali, po angielsku oczywiście, swoją wersję baśni o królewnie, smoku i walecznym rycerzu "Where the sun never sets", sami wykonali też scenografię i kostiumy. Można pozazdrościć takich talentów! Jury przyznało im wyróżnienie.
Publiczność reagowała spontanicznie i żywiołowo, także nauczyciele nie mogli pozostać obojętni na występy swoich podopiecznych. A ja?... Ja mam nieustającą gęsią skórkę po występie Marcina Obolewicza z ZS nr 1. Wyrecytował... nie! - zagrał jak aktor wiersz Björk "Possibly, maybe" i nawet ci, którzy słabo znają angielski, byli pod wrażeniem.
Marcinie! Uczę Cię już piąty rok, możesz więc mieć dość, jak Chylińska, niektórych swoich nauczycieli. Ja nie mam dość. Jesteś skromny, ale "wielki" i trzymam kciuki za Ciebie, aż mi te kciuki drętwieją. Zamykam oczy i widzę siebie za kilka lat: stoję pierwsza w kolejce po Twój autograf. Obiecaj, że nie zmarnujesz swojego talentu, że zrobisz wszystko, by te autografy kiedyś rozdawać!
Kamila Zembrzuski
Autorka jest nauczycielką w ZS nr 1.
2004.04.07