- To przejaw nierówności podmiotów publicznych wobec prawa – tak wójt Wielbarka Grzegorz Zapadka komentuje decyzję ministra środowiska o ustanowieniu kompleksów leśnych leżących na terenie obszarów Natura 2000 lasami ochronnymi. Przez to, jak szacuje, budżet gminy zostanie uszczuplony o około 160 tys. zł, bo będą one w 50% zwolnione z podatku.
GDZIE TU RÓWNOŚĆ?
Kilka dni temu do Urzędu Gminy w Wielbarku trafiła decyzja ministra środowiska, który wszystkie lasy położone w obszarze Natura 2000 ustanawia lasami ochronnymi. To powoduje, że podatek leśny wpływający do kasy samorządu będzie o połowę mniejszy niż dotychczas. W przypadku Wielbarka w grę wchodzi kwota rzędu 160 tys. złotych. Gmina należy do nielicznych w kraju, gdzie lasy zajmują aż 60% jej powierzchni. Nic więc dziwnego, że decyzja ministra nie podoba się wójtowi Grzegorzowi Zapadce.
- To świadczy o nierównym traktowaniu podmiotów publicznych, co jest sprzeczne z Konstytucją – uważa wójt. Zwraca uwagę, że z jednej strony odpowiednie ustawy określają wpływy podatkowe i samorządy na tej podstawie realizują swoje zdania, a z drugiej na podstawie jednej decyzji ministra dochody są uszczuplane.
- Gdzie tu więc równość wobec prawa? - zastanawia się Grzegorz Zapadka. Swój sprzeciw wobec takiej polityki wyraził w uzgodnieniu z innymi samorządowcami już we wrześniu na forum Związku Gmin Warmińsko-Mazurskich oraz Związku Gmin Wiejskich. Nie dało to jednak spodziewanego skutku.
POTRZEBNE ZMIANY W USTAWIE
Wkrótce wójt Wielbarka zamierza przedstawić swoje stanowisko na sejmowej podkomisji ochrony środowiska.
- Musimy się bronić, bo za chwilę może się okazać, że nie będziemy mieli wpływów z podatku od terenów, które zajmują 60% gminy – mówi wójt. Wskazuje również na inne niekorzystne aspekty ministerialnego rozwiązania. Zdaniem wójta ograniczy to możliwości gospodarowania Lasów Państwowych na terenach uznanych za ochronne.
- To z kolei pociągnie za sobą zmniejszenie zatrudnienia oraz możliwości pozyskiwania drewna przez mieszkańców gminy – przewiduje. Stanowisko wójta podziela poseł Adam Krzyśków, członek sejmowej komisji ochrony środowiska.
- Gmina jest karana za to, że ma na swoim terenie obiekty cenne przyrodniczo – podsumowuje decyzję ministra. Na dodatek, jak mówi, o kwalifikacji danych terenów zadecydowano zaocznie, bez wiedzy samorządów. Według posła kondycja finansowa Lasów Państwowych pozwala im na to, by płaciły 100% stawki podatkowej. W marcu problem ten zostanie poruszony na posiedzeniu sejmowej komisji.
- Mam nadzieję, że posłowie będą zdeterminowani, by wprowadzić zmiany w ustawie – mówi Krzyśków.
(ew)