Zadłużenie pasymskiego samorządu zmniejszyło się w ciągu obecnej kadencji o połowę. - Odzyskaliśmy niczym nie zagrożoną już płynność finansową - cieszy się skarbnik gminy Arkadiusz Młyńczak. Nad jego głową niespodziewanie pojawiły się jednak czarne chmury
.
Wszystko wskazuje na to, że najgorsze Pasym ma już za sobą. Zadłużenie na początku obecnej kadencji przekraczające dopuszczalny próg 60%, zostało zredukowane o połowę i wyniosło na koniec ub.r. 34% (3,6 mln zł).
- Dzięki temu mamy już niczym nie zagrożoną płynność finansową - komentuje wykonanie budżetu gminy w 2005 r. jej skarbnik Arkadiusz Młyńczak. Po stronie dochodów budżet zamknął się kwotą 10,7 mln zł. Złożyły się na to: subwencje - 4,1 mln zł (37,7%), dotacje - 2,1 mln zł (19,8%) i bardzo wysokie w porównaniu do innych samorządów dochody własne - 4,5 mln zł (42,5%).
W wydatkach - 9,95 mln zł dominowała oświata - 4,2 mln zł (42%). Na inwestycje przeznaczono 1,3 mln zł (13,2% ogółu wydatków), z czego blisko połowę (611 tys. zł) na dokończenie budowy sali gimnastycznej przy pasymskim gimnazjum. Jej całkowity koszt wyniósł 3,5 mln zł. Zaadaptowanie byłego budynku przedszkola w Grzegrzółkach na lokale socjalne pochłonęło 292 tys. zł, a modernizacja filtrów w starej stacji uzdatniania wody - 65 tys. zł. Gmina planuje już budowę nowej stacji, na jej dokumentację wydano 50 tys. zł. Wykonano też dokumentacje na budowę sieci wodociągowej Pasym-Elganowo-Grzegrzółki (45,5 tys. zł) i modernizację ulic Kościuszki, Dworcowej i Pocztowej (51 tys. zł).
Radni nie mieli większych uwag do przedstawionego sprawozdania i tylko przy dwóch głosach przeciw i jednym wstrzymującym udzielili absolutorium Lucynie Kobylińskiej. Dziękując radnym za poparcie, burmistrz zwracała uwagę na finansowe wsparcie, które gmina uzyskała z zewnątrz. Złożyły się na to tzw. środki rzeczowe (wartości 377 tys. zł): autosan i wyposażenie pracowni komputerowej w szkole w Pasymiu oraz "żywa gotówka" (222,5 tys. zł), m.in. na: halę sportową, budynek socjalny, sprzęt dla OSP i remont drogi w Tylkowie.
- Te 600 tys. zł pozyskanych z zewnątrz to jest obraz mojej pracy i moich urzędników. Życzę moim następcom, żeby mogli się pochwalić takim dorobkiem - zwracała się do radnych burmistrz Kobylińska, zaznaczając, że jeszcze nie zdecydowała, czy będzie ponownie ubiegać się o fotel burmistrza.
Konsternację wśród zebranych wywołała jej wypowiedź o niezbyt dobrej współpracy ze skarbnikiem Młyńczakiem.
- Niejednokrotnie ostatnio nie rozumiemy się pod niektórymi względami - zdradziła burmistrz, nie określając jednak źródła konfliktu.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, jego podłożem jest kalendarz wyborczy. Kobylińska chciałaby planowany w tym roku kredyt w wys. 680 tys. zł przeznaczyć na wydatki bieżące dla podreperowania swojego wizerunku wśród wyborców. Temu zdecydowanie przeciwstawia się Młyńczak, który optuje za inwestowaniem w dokumentacje techniczne, które będą podstawą przy ubieganiu się o dotacje z Unii Europejskiej. W Pasymiu głośno już mówi się o tym, że dalszy upór skarbnika może go kosztować utratę stanowiska.
Andrzej Olszewski
2006.05.31