Dyskusyjny Klub Książki działający przy Miejskiej Bibliotece Publicznej w Szczytnie w marcu 2023 r. świętował 15-tą rocznicę powstania.
Z tej okazji miłośnicy czytelnictwa spotkali się, by podsumować działalność. Rozkoszując się smakiem tortu tradycyjnie prowadzono niekończące się rozmowy o wartości i przyjemnościach płynących z lektur. Zasada członkostwa jest prosta. Wystarczy raz w miesiącu zjawić się na czytelniczym spotkaniu, zabrać do domu wyznaczoną do wspólnego, ale indywidualnego czytania książkę. Następnie za miesiąc znów się na spotkaniu DKK pojawić i o przeczytanej lekturze rozmawiać. Przynależność do grupy wymaga dyscypliny i wytrwałości. Bowiem nie wszystkie lektury należą do tych łatwych, miłych i przyjemnych. Czasem trafiają się pozycje wymagające uwagi, zrozumienia. Na spotkaniu klubowicze dzielą się swoimi spostrzeżeniami i doznaniami. Niektórzy robią notatki, bo często do jednej książki przypisane są dwie osoby i gdy pierwsza przeczyta, przekazuje książkę dalej. Moją czytelniczą parą jest kolega Bogusław Palmowski, więc zawsze robię notatki, a w dniu spotkania po zapiski sięgam. Każdy z klubowiczów ma swoją wrażliwość i swoje osobiste spojrzenie na czytane treści. Właśnie podczas takich spotkań wyrażane są opinie, które wartościują lub krytykują daną lekturę. Jednak zawsze wszyscy pracę domową sumiennie odrabiają i chętnie dzielą się swoimi spostrzeżeniami. Nad przebiegiem każdego spotkania czuwają Moderatorki. Obecnie za formułę i przebieg spotkań klubowiczów odpowiada Pani Danuta Lipska- Zapadka. Jednak na spotkaniu urodzinowym obecne były wcześniejsze Moderatorki Pani Hanna Daniluk i Pani Monika Taradejna. Swoją obecnością spotkanie zaszczyciła Dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Szczytnie Pani Adrianna Trzepiota, której asystowały Pani Magdalena Przydatek oraz Pani Justyna Ignaczak.
Podczas uroczystego spotkania klubowicze obejrzeli całą plejadę zdjęć obrazujących dorobek piętnastu minionych lat, ale również dyskutowali o książce: Szczeliny istnienia", która była tematem spotkania. Wiadomo ja wyciągnęłam swoją ściągawkę, której treść zamieszczam poniżej.
Jolanta Brach-Czaina „Szczeliny istnienia" napisała w 1992 r. Te wnikliwe, filozoficzne wywody stanowiły Jej pracę profesorską. Wywołały wówczas wielką burzę zaciekawienia i uznania. Były specyficznym traktatem ukazującym z pozoru proste, powtarzalne zachowania człowieka będące sumą egzystencji. Jednym słowem praca profesorska zyskała wielkie uznanie i stała się powieścią. Jestem również pełna uznania dla autorki, która w codziennym zabieganiu wycisnęła z prozy życia istne traktaty. Nie miała lekko, bo spała na tapczanie, babrała się w domowym śmietniku i pełnym brudnych naczyń zlewie. Zawsze miała połamane paznokcie i ciągle była zdyszana gdyż biegła by zdążyć do miejskiego autobusu wiozącego Ją na uczelniane wykłady. Lektura „Szczelin" ukazała dla mnie wielki wysiłek uznanej i znanej Pani Profesor, która prowadząc wykłady, pisząc traktaty filozoficzne dostrzegała wszystko, co składa się na życie. Żyła skromnie, bo spała na wspomnianym tapczanie, bo gdyby miała większe mieszkanie być może z jednego z pokoi zrobiłaby sypialnię i nie musiała pościeli upychać do skrzyni, starego wysłużonego tapczana. Prowadziła życie domowo- towarzyskie, bo babrała się w zlewie i zmywała stertę brudnych naczyń. Gdyby była bogata, kupiłaby sobie zmywarkę. Musiała wyrzucać śmieci i jestem przekonana, że właśnie po lekturze „Szczelin" ktoś wpadł na pomysł wprowadzenia segregacji śmieci. Miała zniszczone dłonie i albo brakowało czasu, albo pieniędzy by odwiedziła manikiurzystkę. Zapewne swoje filozoficzne przesłania stukała na maszynie do pisania. Więc tym bardziej jestem pełna podziwu dla autorki, która w zabieganym i pełnym obowiązków życiu umiała stworzyć taką filozoficzną rozprawę o ludzkim istnieniu. Autorka bardzo sugestywnie opisuje różne aspekty codziennego życia. Dużo miejsca w swoich wynurzeniach przeznacza narodzinom, niestety nie znalazłam informacji o jej dzieciach więc ten wątek jest niezwykle rozbudowany, ale czy odnoszący się do osobistych doświadczeń? Tego nie wiem. Ale przy okazji tych związanych z narodzinami wywodów, autorka obala mój mit o cesarskim cięciu. Bowiem przez lata myślałam, że dało ono początek Juliuszowi Cezarowi. Niestety Jolanta Brach-Czaina uzmysławia czytelnikowi, że to szwajcarski rzeźnik Jakub Nufer w 1500 roku odpowiednim cięciem pomógł swojej żonie w porodzie i przyjściu na świat ich dziecka. Mam też nadzieję, że autorka doczekała zmian i zanim zmarła, co miało miejsce w dniu 16 marca 2021 r. żyła w pięknym mieszkaniu z dużą sypialnią, segregowała śmieci i brudne naczynia wstawiała do zmywarki. Nigdzie się nie spieszyła, bo mercedesem jeździła. Regularnie SPA odwiedzała, relaksowała w bajkowym ogrodzie o słońca zachodzie. Wiśnie zajadała, pestkami strzelała i się po prostu śmiała. O proszę Jej wisienka zdobi urodzinowy tort DKK i mimo upływu lat dobrze się ma. A my „Szczeliny istnienia" omawiamy i torcik oraz wisienki zajadamy.
Grażyna Saj-Klocek