Miejskie Przedszkole Nr 9 im. Kubusia Puchatka już od ćwierć wieku uczy, bawi i wychowuje najmłodszych. Z okazji jubileuszu dzieci zaprezentowały specjalny program, w którym nie zabrakło piosenek, tańca oraz wierszy.
SCENICZNE POPISY
Dwadzieścia pięć lat to wiek jeszcze niezbyt sędziwy, więc dla placówki, w której przebywają głównie milusińscy w sam raz. Miejskie Przedszkole nr 9 im. Kubusia Puchatka swój jubileusz obchodziło 3 czerwca. Z tej okazji dzieci wraz z wychowawcami przygotowały specjalny program. Na scenie usytuowanej w przedszkolnym ogródku tańczyły, śpiewały oraz recytowały wiersze. Występom przedszkolaków bacznie przyglądali się zaproszeni goście z burmistrzem Pawłem Bielinowiczem na czele oraz rodzice i dziadkowie. Ci ostatni bardzo przeżywali popisy swoich pociech i wnucząt. W ruch poszły też aparaty i kamery, bo każdy chciał mieć pamiątkę z jubileuszowego występu. Po zakończeniu części artystycznej, dyrektor Bożena Paradowska szczególne słowa podziękowania skierowała do Teresy Brakonieckiej, która w przedszkolu pracuje już od 25 lat. Z kolei burmistrz chwalił dzieci za przygotowany występ. Nawiązał też do trudności, z jakimi przeszło rok temu borykało się przedszkole. Przypomnijmy, że na początku 2005 r. głośno było o planach jego zamknięcia. Głównie dzięki determinacji rodziców, którzy ostro się temu sprzeciwili, placówka funkcjonuje nadal.
- Życzę wam, aby to przedszkole przetrwało jak najdłużej i aby kolejne pokolenia wychowanków uczyły się tu miłości do naszego miasta - mówił Paweł Bielinowicz.
Na urodzinach nie mogło też zabraknąć tortu oraz słodkich upominków, którymi zostali obdarowani najmłodsi.
UNIMOWSKIE KORZENIE
Przedszkole Przyzakładowe "Unitra Cemi" przy ulicy Polnej zaczęło funkcjonować 1 września 1981 roku. Jego siedzibą stał się dziewiętnastowieczny budynek dawnego internatu ogólniaka. Pierwszym dyrektorem placówki, pełniącym tę funkcję aż do 1999 roku, została Aurelia Bocianiak. Początkowo istniały tu cztery oddziały - dwa trzylatków, po jednym czterolatków i pięciolatków. Uczęszczało do nich łącznie 120 milusińskich, głównie dzieci pracowników "Unimy". Zakład zadbał też o wyposażenie przedszkola. Aurelia Bocianiak wspomina, że pierwsze miesiące funkcjonowania placówki zbiegły się z wprowadzeniem stanu wojennego.
- Był to bardzo niefortunny czas, brakowało nam wielu rzeczy. O wszystko musieliśmy starać się sami - wspomina.
Wyż demograficzny z początku lat 80. powodował, że chętnych do przedszkola było więcej niż miejsc. O tym, komu one przypadną, decydowały specjalnie do tego celu powołane komisje.
- To była prawdziwa tragedia. Prace komisji trwały nierzadko bardzo długo. Potem jeszcze rozpatrywano odwołania i skargi - wspomina Aurelia Bocianiak.
Dziś, jak podkreśla, jest odwrotnie - to przedszkola muszą usilnie zabiegać o swoich podopiecznych. Pod koniec lat 80. placówka przeszła pod kuratelę miasta. W 2000 r. przedszkolu nadano imię Kubusia Puchatka, a grupy dzieci nazwane zostały imionami przyjaciół misia. Przedszkolaki mają do dyspozycji m.in. gabinet logopedyczny i salę terapii pedagogicznej. Obecnie uczęszcza tu ponad 90 dzieci.
(łuk)
2006.06.07