IV LIGA - 11. kolejka
Start Nidzica - MKS Szczytno 1:3 (1:0)
1:0 – (16.), 1:1 – Maciej Hausman (73.), 1:2, 1:3 – Michał Kwiecień (76., 87.)
MKS: Jakuć, Mastyna, Magnuszewski, Skonieczny, Gregorczyk (85. Przetak), Murawski (65. Suchecki, 80. M. Pietrzak), Lisiewicz, P. Pietrzak, Hausman, Kwiecień, Dębek (88. Kwiatkowski).
Na 3 punkty przywiezione z boiska rywala MKS czekał od wiosny 2007 r., gdy pokonał w Gołdapi Romintę 2:0. W Nidzicy szczytnianie byli jeszcze skuteczniejsi, bo strzelili swoim rywalom aż 3 bramki. Przyszło jednak na nie poczekać aż do drugiej połowy. - Dwadzieścia pierwszych minut przespaliśmy – przyznaje trener Tadeusz Sosnowski. - W tym czasie padła bramka dla Startu. Jak do tego doszło? Zabrakło krycia przy dośrodkowaniu z rogu. Do bezpańskiej piłki doszedł jeden z graczy gospodarzy. Futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Szczytnianie potrzebowali paru minut, by się ocknąć. W pierwszej odsłonie uderzeniami z dystansu próbowali zagrozić Gregorczyk, Dębek i P. Pietrzak. Jako pierwszy powody do zadowolenia swojemu trenerowi dał Hausman, który strzelił celnie w niesygnalizowany sposób z kilkunastu metrów i bramkarz mógł tylko piłkę odprowadzić wzrokiem. Kolejne gole to dzieło Kwietnia. Najpierw przymierzył w krótki róg, potem wykorzystał nieudaną pułapkę ofsajdową miejscowych i dobre podanie M. Pietrzaka. W tej części gry sytuacji było zresztą więcej. Na początku groźniejsi wprawdzie byli piłkarze Startu, ale później w słupek uderzył Suchecki, a dogodnej okazji nie wykorzystał Przetak. Trener Sosnowski miał zastrzeżenia do gry, zwłaszcza w początkowych fazach obu odsłon. Cieszy się jednak z wygranej. - Odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo – uważa. - Przeciwnik nie mógł sobie poradzić z naszymi szybkimi zawodnikami.
Płomień Ełk - Błękitni Pasym 2:5 (0:2)
1:0 – (16.-k..), 2:0 – (31.), 3:0 – (67.), 4:0 – (80.), 5:0 – (84.), 5:1 – Adam Baranowski (87.)
Omulew: Przybysz, Ścibek, Malinowski (70. Żegliński), Górski, Michalak, Baranowski, Elsner, Berk, Bugaj, Abramczyk, Cieślik (75. Lewandowski).
Tuż po rozpoczęciu pasymianie przeżywali chwile niepewności, bo bezpardonowo potraktowany został Głodzik i przez kilkadziesiąt sekund był wyłączony z gry. Wkrótce do gości uśmiechnęło się szczęście. S. Łukaszewski podał do swojego brata, a najlepszy strzelec zespołu Tadeusza Justki okazji nie zmarnował. W 21. min piękną indywidualną akcją popisał się Gołębiewski, który wyprowadził piłkę jeszcze z własnej połowy i doholował ją aż do bramki przeciwnika. Do przerwy było zatem 0:2, a miejscowi, choć sytuacje próbowali tworzyć, do powiedzenia mieli niewiele.
Po zmianie stron Błękitni kontynuowali ofensywną grę. Na 3:0 dla gości podwyższył M. Łukaszewski, wykorzystując asystę Gołębiewskiego. W 59. min obaj panowie zamienili się rolami i zrobiło się 0:4. Miejscowym pomógł odpowiedzieć Kruk, który w 69. min interweniował tak niefortunnie, że piłka wylądowała w okienku bramki pilnowanej przez Koledzińskiego. Na kwadrans przed końcem swojego 15. gola w sezonie strzelił M. Łukaszewski, którego idealnie obsłużył Gołębiewski. Kibice oglądali jeszcze bramkę dla Płomienia, zdobytą uderzeniem z 20 m.
- Być może przyszło przełamanie psychiczne, obalenie mitu obcych boisk – cieszy się sekretarz Suchomski.
•••
Zanim była radość z pierwszego wyjazdowego zwycięstwa, zespół Błękitnych przeżył dość nietypową przygodę w drodze do Ełku. W podszczycieńskich Korpelach autokar z piłkarzami został zatrzymany przez policjantów znajdujących się w dwóch pojazdach. - Pytali m.in. o to, ilu kibiców wieziemy. W trakcie kontroli, która żadnych nieprawidłowości nie wykazała, nadjechał trzeci radiowóz – relacjonuje sekretarz Jan Suchomski. - Jeden z funkcjonariuszy zabrał kierowcy dokumenty i nakazał jechać nam na stadion MKS-u. Nie wiemy, w jakim celu, bo powiedzieliśmy, że spieszymy się na mecz do Ełku. Na stadionie policjant oddał dokumenty i ruszyliśmy w dalszą trasę. Straciliśmy ponad pół godziny. Przez całą drogę zastanawialiśmy się, o co w tym wszystkim chodziło.
Tęcza Biskupiec- Mazur Ełk 1:3 (1:3), Tęcza Miłomłyn – Zatoka Braniewo 2:3 (1:2), MKS Korsze – Rominta Gołdap 1:1 (1:1), ZKS Olimpia Elbląg – GKS Wikielec 1:0 (0:0), Sokół Ostróda – Motor Lubawa 2:3 (0:0), Polonia Pasłęk – Granica Kętrzyn 1:0 (0:0), Zamek Kurzętnik – Mamry Giżycko 2:2 (1:0). Mecz zaległy: Płomień Ełk – Zamek Kurzętnik 2:3.
klasa okręgowa, 7. kolejka
Granica Bezledy - Omulew Wielbark 5:1 (2:0)
1:0 – (16.-k..), 2:0 – (31.), 3:0 – (67.), 4:0 – (80.), 5:0 – (84.), 5:1 – Adam Baranowski (87.)
Omulew: Przybysz, Ścibek, Malinowski (70. Żegliński), Górski, Michalak, Baranowski, Elsner, Berk, Bugaj, Abramczyk, Cieślik (75. Lewandowski).
W poprzedniej kolejce Granica doznała porażki, Omulew odniosła efektowne zwycięstwo, można było zatem być przed meczem optymistą. Niestety, po raz kolejny okazało się, że w klasie okręgowej wszystko jest możliwe. Granica, będąca zespołem własnego boiska, rozgromiła wielbarczan.
- Wynik nie wskazuje na aż taką różnicę – mówi prezes Omulwi Artur Górski. - Szybko straciliśmy dwie bramki. W drugiej połowie, choć rezultat tego nie mówi, mecz wyglądał lepiej niż w pierwszej.
Zespół z Wielbarka może tłumaczyć także fakt, że do Bezled pojechał z krótką ławką rezerwowych – zaledwie dwoma zawodnikami.
Gościom na otarcie łez pozostał piękny gol Baranowskiego. Po jego uderzeniu z woleja z ok. 30 m piłka wylądowała w okienku.
Pisa Barczewo – LZS Lubomino-Wilczkowo 3:1 (1:1), Victoria Bartoszyce – OKS II Stomilowcy Olsztyn 3:1 (2:1), Orlęta Reszel – Fortuna Wygryny 1:2 (0:1), Łyna Sępopol – Znicz Biała Piska 1:1(1:1), Leśnik Nowe Ramuki – Warmia Olsztyn 3:0 (1:0), Cresovia Górowo Iławeckie – Mazur Pisz 3:0 (0:0), DKS Dobre Miasto – Polonia Lidzbark Warmiński 1:0 (0:0).
klasa B, grupa IV, 6. kolejka
Wałpusza 07 Jesionowiec – KS Łęgajny 0:2 (0:0)
Wałpusza 07: Niedźwiecki, K. Pliszka, P. Lis, J. Skwiot, Rafał Pliszka, Radosław Pliszka (80. Jabłoński), J. Szumowski, M. Szumowski, Korzeniecki (46. Zapadka), Koziatek, Sygnowski.
- Takie mecze jak ten, z równorzędnym przeciwnikiem, powinniśmy u siebie wygrywać – powiedział „Kurkowi” niepocieszony prezes Wałpuszy Cezary Kuciński. - Ogólny brak ogrania w B klasie i indywidualne błędy w obronie zadecydowały o wyniku. Bramki dla gości padły w 58. i 88. min.
Niedźwiedź Ramsowo - Mazur Świętajno 2:3 (0:1)
Bramki dla Mazura: Karol Grabowski (3., 72., 73.)
Mazur: Wielk, Paradowski, Kozioł, R. Kozicki, Witkowski, M. Tański, Tatyrata, Walas, Stankiewicz (46. Piekarski), M. Kozicki (74. Ł. Tański), Grabowski (80. Mikołajczyk).
Mazur postarał się o niespodziankę, pokonując na wyjeździe wyżej notowany zespół z Ramsowa. Bohaterem zespołu ze Świętajna został Grabowski – zdobywca trzech bramek. Między słupkami dobrze spisywał się Wielk, który czyste konto zachowywał do samej końcówki, gdy goście prowadzili już 3:0.
WKS Dąbrówka Wielka – Błękitni Stary Olsztyn 1:2 (1:0), Warmianka Bęsia – Mewa Prejłowo 2:5 (0:3), Kormoran Lutry – KS Różnowo 1:4 (0:2). Pauzował Zryw Jedwabno.
JUNIORZY
Tęcza Biskupiec - MKS Szczytno 1:5 (0:3); br.: Maciej Nasiadka (7., 80.), Kamil Miłek (25.), Kamil Kosiorek (40.), Damian Roman (85.)
JUNIORZY MŁODSI
Pisa Barczewo - MKS Szczytno 0:3 (0:2); br.: Igor Kozian (1.), Paweł Kaszubowski (28.), Bartosz Pieńkos (56.)
Reda Szczytno – Orzeł Janowiec Kościelny 1:3 (0:2); br.: Maciej Dudziec (43.)
Błękitni Pasym - OKS 1945 Olsztyn 0:11 (0:5)
Omulew Wielbark – Start Nidzica 1:5 (0:2); br.: Mateusz Myśliwy (75.)
MŁODZICY
MKS Szczytno – Reda Szczytno 3:4 (1:2); br.: Filip Pepłowski (10.), Maciej Balcerzak (45.), samob. (64.) - Jakub Kusior (15.), Grzegorz Bakuła (27.), Hubert Buła (49., 65.)
Błękitni Pasym pauzowali.
TRAMPKARZE
MKS Szczytno – Reda Szczytno 5:0 (3:0); br.: Maciej Balcerzak (2.), Michał Wasilewski (18., 25., 40.), Kacper Kaczyński (52.)
Błękitni Pasym - Omulew Wielbark 0:7 (0:5); br.: Damian Burdyński (1., 9.), Radosław Kwiatkowski (18.), Igor Kostrzewa (22., 25., 45., 68.)
Informacje piłkarskie opracowali: (gp) , (dob)