Trzeci od końca w województwie wynik zanotowały szkoły podstawowe powiatu szczycieńskiego po sprawdzianie szóstoklasistów. Najgorzej wypadła gmina Dźwierzuty, najlepiej miasto Szczytno oraz gmina Świętajno. Wiceminister edukacji Zbigniew Włodkowski uważa, że za złymi wynikami kryje się słaba diagnoza dysleksji u dzieci oraz brak pracy zespołowej nauczycieli.
SZCZYTNO I ŚWIĘTAJNO NAJLEPSZE
Tak źle chyba jeszcze nie było. Tegoroczny sprawdzian szóstoklasistów w powiecie szczycieńskim wypadł znacznie poniżej oczekiwań. Średni wynik 24,1 p. plasuje nas na trzecim od końca miejscu w województwie. Gorsze były tylko powiaty bartoszycki i piski. W wojewódzkim zestawieniu żadna z naszych gmin nie znalazła się nawet w pierwszej dziesiątce. Najlepiej wypadło miasto Szczytno, ale i tak uplasowało się dopiero na 24. miejscu oraz gmina Świętajno (31 m.). W pierwszej pięćdziesiątce regionu znalazły się jeszcze szkoły z gminy Wielbark. W Szczytnie palma pierwszeństwa przypadła w tym roku Szkole Podstawowej nr 6. Jej uczniowie na sprawdzianie osiągnęli wynik 27,5 p., który przewyższa znacznie średnią województwa (24,9 p.).
- Szczególnie jesteśmy dumni z jednej klasy, gdzie mamy dużo dzieci z zaleceniami poradni, a mimo to wypadła bardzo dobrze – podkreśla wicedyrektor Katarzyna Ulatowska. Od kilku lat na sprawdzianie wysokie noty otrzymują uczniowie z gminy Świętajno. W tym roku najlepsza była szkoła w Świętajnie, osiągając średnią 27,6 p. To wynik lepszy nawet od szczycieńskiej „szóstki”.
- To niewątpliwie efekt ogromnej pracy nauczycieli i to nie tylko wiodących przedmiotów, ale i wspomagających – mówi dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Świętajnie Irena Anielska. Dodaje, że praca z dziećmi pod kątem doskonalenia ich wiedzy i umiejętności zaczyna się już od najmłodszych, przedszkolnych lat, a pedagodzy zespołowo opracowują rozmaite strategie pozwalające na uzyskanie dobrych wyników.
- U nas nie ma tak, że ktoś uczy matematyki i czuje się odpowiedzialny tylko za ten przedmiot – podkreśla dyrektor. Do tego jeszcze nauczyciele odbywają częste szkolenia pod okiem specjalistów.
- Czasem słyszymy od nich gorzką prawdę, ale dzięki temu staramy się poprawiać pewne niedociągnięcia – mówi Irena Anielska.
NIE MA SIĘ CZYM CHWALIĆ
Minorowe nastroje panują za to w szkołach podstawowych w gminie Dźwierzuty. Ich uczniowie wypadli bardzo źle, plasując się na trzecim od końca miejscu spośród wszystkich miast i gmin województwa, osiągając średnią zaledwie 21,9 p. Nic więc dziwnego, że dyrektorzy, do których zadzwoniliśmy z prośbą o komentarz nie chcieli podać wyników swoich szkół, ani komentować ich przyczyn.
- Nie ma się czym chwalić. Jesteśmy zdruzgotani – przyznaje dyrektor szkoły w Rumach Hanna Fabiańska. Według niej być może na słabym wyniku zaważyło to, że sprawdzian nie ma wpływu na promocję ucznia do gimnazjum, w związku z czym szóstoklasiści traktują go zbyt lekko. Wyjątkiem w gminie jest szkoła w Orżynach, która już kolejny rok z rzędu notuje dość wysokie, zwłaszcza na tle sąsiednich placówek, wyniki. W tym roku jej uczniowie uzyskali na sprawdzianie średnią 26,43 p.
WINNI UCZNIOWIE?
Powodów do radości nie mają także dyrektorzy i nauczyciele z gmin Jedwabno i Pasym. Uczniowie tamtejszych podstawówek również nie błysnęli wiedzą, uzyskując średnie odpowiednio 22,5 p. i 22,6 p.
- Pewnie warto by się zastanowić nad jakimś programem naprawczym, bo tak dzieje się w każdej firmie, gdy jest coś nie tak – mówi wójt gminy Jedwabno Krzysztof Otulakowski, wskazując, że słabe wyniki w oświacie idą w parze z ogólną sytuacją samorządu, który plasuje się na szarym końcu także pod względem pozyskiwania środków zewnętrznych i inwestycji. O zadowoleniu nie mogą mówić też nauczyciele Szkoły Podstawowej nr 3 w Szczytnie, która wypadła w tym roku najgorzej z miejskich podstawówek. Jej uczniowie osiągnęli na sprawdzianie średnią 24,1, gorszą niż SP z OI nr 2 (24,5 p.), gdzie uczęszczają dzieci niepełnosprawne i z opiniami poradni.
- Nasz wynik jest nieznacznie niższy od ubiegłorocznego, ponieważ od początku dwie klasy były słabsze, co potwierdzały robione przez nas testy – mówi dyrektor SP nr 3 Grażyna Wrona – Janowska. Jak zauważa, tegoroczny test przepełniony był treściami matematycznymi, co sprawiło, że słabszy uczeń czuł się w nim niepewnie. - W tej chwili wspólnie z nauczycielami zastanawiamy się nad czym pracować, żeby w przyszłym roku było lepiej – mówi dyrektor.
OKIEM WICEMINISTRA
O przyczyny tak słabych wyników sprawdzianu szóstoklasistów zapytaliśmy wiceministra edukacji Zbigniewa Włodkowskiego. Jego zdaniem błędem byłoby zwalanie winy na dzieci i środowisko, z którego pochodzą.
- Szkoła powinna szukać winy po swojej stronie, a nie zrzucać odpowiedzialność na czynniki zewnętrzne – uważa minister. Według niego filarem jakości edukacyjnej jest kadra pedagogiczna i dyrektorzy. Dlatego MEN pracuje już nad projektem ustawy przewidującej, że jeżeli w szkole, nawet po wdrożeniu programu naprawczego, wyniki egzaminów będą nadal złe, wtedy samorząd może zwolnić jej dyrektora. W opinii Zbigniewa Włodkowskiego, jednym z głównych powodów niesatysfakcjonujących osiągnięć uczniów na sprawdzianie kończącym szkołę podstawową, jest także słaba diagnoza dysleksji u dzieci oraz brak pracy zespołowej nauczycieli.
- Dziś w szkole nie ma miejsca dla nauczycieli indywidualistów. Dlatego jestem zwolennikiem tworzenia międzyszkolnych zespołów przedmiotowych, żeby pedagodzy nie zamykali się w murach swoich placówek – mówi minister.
Ewa Kułakowska, o/fot. M.J.Plitt