Codzienne problemy mieszkańców Lipowca zdominowały ich spotkanie z wójtem Wojciechowskim. Większość uwag i postulatów dotyczyła poprawy stanu dróg, chodników i oświetlenia.
INWESTYCJE PONAD PLAN
Wójt Wojciechowski rozpoczął cykl spotkań z mieszkańcami gminy Szczytno, podczas których zgłaszają oni swoje uwagi i wnioski do budżetu na rok 2006. Pierwsze odbyło się w Lipowcu 14 września. Za stołem prezydialnym, oprócz szefa gminy, zasiedli także skarbnik Jolanta Cielecka, przewodniczący Rady Gminy Wiesław Gołąb, sołtys Ewa Zawrotna i radny powiatowy Adam Żywica.
Debatę rozpoczęła sołtys Lipowca, która przedstawiła uzgodnione wcześniej z Radą Sołecką wnioski do projektu budżetu. Jeden z nich dotyczył użwirowania i oświetlenia odcinka drogi koło jednostki wojskowej.
- Znajduje się tam 15 posesji, których mieszkańcy oddają mleko do skupu. Mleczarka ma problem z dotarciem w ten rejon - uzasadniała wniosek sołtys Zawrotna. Inne postulaty zgłaszane podczas spotkania dotyczyły zamontowania nowych lamp na istniejących już słupach oświetleniowych oraz remontu drogi Lipowiec Mały - Radostowo. Mieszkańcy chcą także dokończenia budowy chodnika we wsi i zagospodarowania terenu przy szkole.
- Mamy nadzieję, że uda się to załatwić. Wszystko, o co prosiliśmy w ubiegłym roku, zostało zrealizowane, a niektóre inwestycje wykonano nawet poza plan - mówiła sołtys. Przychylne uwagi padały pod adresem wójta również z sali. On sam zaś starał się być powściągliwy jeśli chodzi o składane obietnice.
- Zaplanować i obiecać można bardzo dużo, ale chciałbym do was przyjechać za rok i odważnie spojrzeć wam w oczy - mówił Sławomir Wojciechowski. Zapowiedział, że większość zgłoszonych wniosków doczeka się realizacji. Kłopoty mogą być jedynie z oświetleniem odcinka przy jednostce.
NIEOSTROŻNI KIEROWCY, ZA WYSOKI CHODNIK
Spotkanie stało się też okazją do podsumowania inwestycji prowadzonych na terenie sołectwa Lipowiec. W tym roku udało się wybudować nową nitkę wodociągu od Pużar, ustawić przystanek w Lipowcu Małym oraz oznakować drogę Lipowiec - Radostowo. Mieszkańcy skarżyli się jednak, że ograniczenie prędkości, które tam obowiązuje nie jest respektowane przez kierowców. Jeżdżą oni za szybko także przez samą wieś.
- Codziennie słyszę pisk opon i pisk dzieci uciekających przed rozpędzonymi samochodami. Policja powinna tu stać codziennie i wyłapywać piratów - postulował jeden z mieszkańców.
- Zgłaszałam ten problem na komendzie, ale poinformowano mnie, że funkcjonariusze nie mają tu czym dojechać - odpowiadała sołtys.
- Jeśli usłyszy to pani jeszcze raz, proszę dzwonić do mnie. Gmina dołożyła się do zakupu radiowozu, więc policjanci na pewno mają czym dojechać - mówił wójt.
Kilku mieszkańców narzekało też na to, że nowo wybudowany chodnik jest za wysoki. Do listy zażaleń dołączył się też mieszkaniec, który ubolewał nad kiepskim, jego zdaniem, stanem kultury fizycznej we wsi.
- Radny odpowiedzialny za sport nic nie robi - alarmował mężczyzna. Narzekał także, że Lipowiec nie ma swojej drużyny w rozgrywkach ligi sołeckiej.
- To nieprawda, że u nas nie ma sportu. Popołudniami odbywają się przecież zajęcia w szkole i każdy, bez względu na wiek, może w nich uczestniczyć. Trzeba tylko samemu wykazać trochę dobrych chęci - odpierała zarzuty sołtys.
W CIENIU WIELKIEJ POLITYKI
W pewnym momencie debata otarła się o większą niż gminna politykę. Samorządowcy wzywali mieszkańców, by ci wzięli udział w nadchodzących wyborach parlamentarnych i prezydenckich.
Obecnym na spotkaniu nie spodobał się sposób wyłaniania komisji wyborczych.
- Są w nich urzędnicy i radni, a powinna być młodzież ze szkół średnich - narzekał jeden z mieszkańców.
Skarbnik Jolanta Cielecka tłumaczyła, że to nie gminy ustalają składy komisji. Wójt desygnuje do ich prac tylko jedną osobę, a resztę kandydatów zgłaszają komitety wyborcze.
(łuk)
2005.09.21