Wróżby, czary i magia zagościły w progach Gminnego Ośrodka Kultury w Jedwabnie. Zarówno mali, jak i duzi, którzy chcieli poznać swoją przyszłość, mieli ku temu dobrą okazję, biorąc udział w Święcie Kapusty i Ziemniaka, połączonym z andrzejkowymi tradycjami.
TAJEMNICZY NASTRÓJ
Obchodzone już po raz szósty święto miało nieco inny niż dotychczas charakter. Do tej pory odbywało się pod koniec października, ale w tym roku, ze względu na wybory i konieczność przekazania komisji lokalu w GOK-u, przesunięto je o miesiąc później. Okazało się jednak, że i listopadowy termin jest całkiem dobry, tym bardziej, że imprezę można było połączyć z andrzejkami. W sobotę 26 listopada do sali widowiskowej GOK-u przybyli nie tylko amatorzy kapuścianych i ziemniaczanych dań, ale też ci, którzy zgodnie z wielowiekową tradycją w ten niepowtarzalny wieczór w roku chcieli sobie powróżyć. Na widowni zasiadły całe rodziny, choć najliczniejszą grupę stanowili oczywiście najmłodsi. Organizatorzy zadbali o odpowiedni, nieco tajemniczy nastrój, który podkreślała scenografia. Na początku Danuta Orzołek, szefowa Gminnej Biblioteki w Jedwabnie opowiedziała gościom o genezie andrzejek i przypomniała, jak dawniej wróżono. Niewielu zapewne wie, że dawniej było to wyłącznie panieńskie święto. Kawalerowie imię swojej przyszłej żony poznawali kilka dni wcześniej, 24 listopada w przeddzień imienin Katarzyny. Odrobinę magii podczas andrzejkowego wieczoru wniosły też popisy taneczne zespołu AKME.
CO CZEKA WÓJTA
Potem przyszedł czas na wróżby. Do wspólnej zabawy, prowadząca imprezę Jolanta Pietruczuk zapraszała wszystkich obecnych na widowni. Najbardziej chętni do poznawania przyszłości byli jednak najmłodsi. Starsi do magicznych obrzędów podchodzili z nieco większą rezerwą, choć nie zabrakło takich, którzy byli ciekawi, co zgotuje im los. Podczas andrzejkowego wieczoru wróżono m.in. z butów, obierków ziemniaczanych i szpilek. Można było także za grosik wylosować kartę, z wypisaną na odwrocie przepowiednią. Wszystkie zawierały wyłącznie dobre wróżby, choć zdarzały się i takie, które wprawiały losujących w lekkie zakłopotanie. Siedzący obok małżonki wójt Włodzimierz Budny dowiedział się np., że wkrótce spotka... miłość.
Młode dziewczęta ustawiły się w długiej kolejce przed kartonowym sercem. Po przebiciu go szpilką poznawały imię swojego przyszłego wybranka.
PYSZNE ŁAZANKI
Po emocjach związanych z wróżeniem przyszedł czas na coś dla ciała. Jak co roku na Święcie Kapusty i Ziemniaka można było spróbować rozmaitych potraw przygotowanych przez panie z Klubu Seniora oraz mieszkanki Jedwabna. Na suto zastawionym stole nie zabrakło placków ziemniaczanych, bigosu, pierogów oraz sałatek z kapusty. Największym wzięciem cieszyły się łazanki przygotowane przez Henrykę Budną, która każdemu chętnemu nakładała na talerz słusznych rozmiarów porcję. Nic zatem dziwnego, że po paru minutach naczynie było już puste. Spora frekwencja na święcie cieszy szefową Gminnego Ośrodka Kultury w Jedwabnie.
- Dobrze, że na organizowane przez GOK imprezy przychodzą całe rodziny. Odwiedzają nas nie tylko mieszkańcy Jedwabna, ale też i okolicznych miejscowości - mówi Anna Sarnowska.
(łuk)
2005.11.30