W sobotę i niedzielę na dziedzińcu zamkowym rozlokowała się wioska rycerska, w której oprócz miejscowych strzelców, zamieszkali łucznicy z Ostrowi Mazowieckiej i Białorusi. W sobotę stoczyli oni zażarty turniej łuczniczy.

Wioska rycerska

Jak tłumaczyli „Kurkowi” strzelcy z Białorusi, użwający m. in. łuków koreańskich, wypuszczanie celnych strzał nie jest sztuką łatwą. Łuk nie ma celownika, więc aby trafić należy zjednoczyć myśl i ciało w jedno. Jak na rycerzy przystało, we wiosce nie mogło obyć się bez efektownych pojedynków na miecze i topory. Walki pokazowe przygotowali wojowie z Morąga. Było na co popatrzeć, gdy w trakcie starć z tarcz sypały się drzazgi, zaś miecze krzesały iskry, ocierając się o rycerskie kolczugi. Z kolei ciekawi tajników średniowiecznego rzemiosła mogli podglądać prace kowalsko-płatnerskie. Turniejowi łuczniczemu oraz rycerskim popisom towarzyszył występ świetnego duetu z Grodna „Indura”, który specjalizuje się w wykonywaniu muzyki średniowiecznej. Żeńska połowa grała na bębnie, męska na dudach.

(map)/fot.M.J.Plitt