Wynagrodzenia władz samorządowych przekraczają granice przyzwoitości. Nadszedł czas samoograniczenia - twierdzą działacze lokalnego PiS-u i apelują do obecnych oraz przyszłych polityków samorządowych o poparcie inicjatywy zmierzającej do zdecydowanego obniżenia pensji najwyższych urzędników oraz diet radnych.
CZAS SAMOOGRANICZEŃ
- Praca w samorządzie nie może być skokiem "na kasę" - mówi pełnomocnik powiatowy Komitetu PiS w Szczytnie Jacek Jastrzębski. - Nasza partia szła do wyborów pod hasłem taniego państwa. Skoro jej program uzyskał poparcie największej części społeczeństwa, powinno to stanowić jasny sygnał dla samorządowców, również szczycieńskich, że nadszedł czas samoograniczenia.
Władze lokalnego PiS-u zwracają się z apelem do wszystkich polityków samorządowych oraz osób aspirujących do stanowisk i funkcji w samorządzie o poparcie inicjatywy obniżenia wynagrodzenia wójtom, burmistrzom, staroście oraz radnym.
A jest co obniżać. Zarobki szczycieńskich VIP-ów należą do najwyższych i to nie tylko w skali województwa. Szczególnie wyśrubowane diety przyznali sobie radni powiatowi i miejscy w Szczytnie. I tak w zależności od sprawowanej funkcji ci pierwsi otrzymują miesięcznie od 990 do 2250 zł, drudzy - od 900 do 1530 zł.
- To stanowczo zbyt dużo - ocenia Jacek Jastrzębski i powołuje się na przykład, znacznie prężniej rozwijającej się od Szczytna, Iławy. Tam miesięczne uposażenie "zwykłego" radnego nie przekracza 400 zł.
Podobne zastrzeżenia ma do poborów wójtów, burmistrzów i starosty. Zarobki tego ostatniego sięgają już prawie 10 tys. zł.
- Dla polityka stojącego na czele samorządu godnym wynagrodzeniem powinno być 6,5 tys. zł, czyli mniej więcej tyle, ile zarabia obecnie burmistrz Szczytna. Jeśli wykaże się konkretnymi osiągnięciami, będzie mu można pensję podnieść - mówi Jastrzębski.
Kwestia obniżenia wynagrodzenia lokalnym VIP-om jest jednym z głównych punktów programu PiS-u, z którym partia ta pójdzie do najbliższych wyborów samorządowych. Stanowisko w tej sprawie będzie warunkowało zawarcie porozumienia z innymi ugrupowaniami.
- Kilka z nich jest zainteresowanych bliską współpracą z nami, ale my jako podstawowy warunek stawiamy podpisanie deklaracji o samoograniczeniu zarobków i to przed wyborami, bo później wszystko się rozmyje - mówi pełnomocnik PiS-u.
POTRZEBA ROZWAGI
Lokalni politycy pomysł PiS-u przyjmują z mieszanymi uczuciami.
Burmistrzowi Bielinowiczowi jest on doskonale znany.
- Od kilkunastu już lat, kiedy tylko zbliża się kampania wyborcza, politycy różnych szczebli krzyczą, że chcą obniżyć diety. Z chwilą, gdy zasiądą w ławach poselskich czy radnych natychmiast się wycofują z obietnic - mówi burmistrz. Sam na początku obecnej kadencji proponował radnym obcięcie diet. - W odpowiedzi usłyszałem, że skoro nasi poprzednicy brali, to dlaczego my mamy nie brać.
JAKA PRACA, TAKA DIETA
Z dużym dystansem propozycję obniżenia wynagrodzeń przyjmuje radny powiatowy Adam Żywica, członek Zarządu Powiatu. Podobnie jak Bielinowiczowi wątpliwe wydają mu się intencje inicjatorów.
- Ci którzy proponują obniżenie diet, kiedy już przychodzi czas realizacji obietnic, szybko o tym zapominają - mówi radny. Jako członek Zarządu Powiatu co miesiąc otrzymuje 1800 zł. Czy to nie za dużo? - Dieta powinna być uzależniona od pracy radnego. Niektórzy nie powinni ich w ogóle otrzymywać, a inni dostawać jeszcze więcej - odpowiada.
Radny Adam Żywica, przewodniczący stowarzyszenia "Wspólnota Samorządowa" zapowiada, że w najbliższym czasie będzie rozmawiał z politykami PiS-u o zawarciu ewentualnego sojuszu na wybory samorządowe. Jakie stanowisko Wspólnota zajmie wobec propozycji ograniczenia wynagrodzeń samorządowcom?
- Zawarcie koalicji powinno się odbywać na bazie programu gospodarczego i społecznego, a nie w oparciu o drobne oszczędności na dietach i pensjach urzędników - słyszymy w odpowiedzi.
CO NA TO FORUM?
Bardzo zainteresowane zawarciem koalicji z PiS-em jest stowarzyszenie "Forum Samorządowe". Dziewięcioosobowy klub o tej nazwie ma najwięcej przedstawicieli w szczycieńskiej Radzie Miejskiej. Czy Forum poprze inicjatywę działaczy PiS-u? Jego reprezentantka, przewodnicząca rady Ewa Czerw na razie nie chce się na ten temat wypowiadać. Jej kolega klubowy Zbigniew Dobkowski odpowiada z kolei wymijająco tłumacząc, że radni Forum z części swoich diet finansują wydawanie własnego biuletynu. Inny radny Forum Ryszard Gidziński przyznaje natomiast, że dieta w wysokości 500 zł byłaby dla niego w pełni satysfakcjonująca.
DO ROBOTY
- Dieta powinna być w granicach rozsądku - uważa wójt gminy Szczytno Sławomir Wojciechowski. I zaraz dodaje, że w jego samorządzie ta granica nie jest przekroczona. "Zwykły" radny otrzymuje 300 zł. - Biorąc pod uwagę ich zaangażowanie na rzecz lokalnej społeczności i ponoszone w związku z tym koszty, to wcale nie jest dużo.
Jako przykład podaje radnego z Gawrzyjałek Henryka Sielskiego, który rzucił pomysł odwodnienia wsi.
- Za jego przykładem mieszkańcy wzięli do ręki łopaty i przekopali przez całą wieś rów. Gmina zakupiła materiały, no i cel został osiągnięty - chwali operatywność radnego wójt.
Sam Sielski przyznaje, że można zauważyć wyraźną różnicę w zaangażowaniu radnych gminnych i pozostałych. Korzystniej wypadają ci pierwsi.
Co radzi swoim kolegom w samorządach miejskim i powiatowym?
- Zamiast pod krawat, niech ubierają się w stary ciuch i idą do roboty w swoim okręgu. Za nimi na pewno podążą inni.
Andrzej Olszewski
2006.03.15