„Wrzosy” nie wytrzymały izolacji domowej i 4 czerwca po długiej przerwie opuściły mury swoich mieszkań. Powodem tego było pragnienie spotkania się i przerwania pustki, którą spowodował koronawirus. Z powodu epidemii nie odbyło się wiele imprez, na które zespół był zapraszany w: Stawigudzie, Bartoszycach, Kętrzynie oraz imprez lokalnych organizowanych przez GOK.
Miejscem pierwszego po długiej przerwie spotkania było mieszkanie członkini „Wrzosów” – Kazi Klobuszeńskiej w Popowej Woli, a jego celem - odbycie próby, aby przygotować trochę programu na występy, które aktualnie powinny się odbywać. To popołudnie u Kazi poświęcone było nauce nowych piosenek. Uczciliśmy też śpiewem Dzień Matki i Dzień Dziecka, miało to refleksyjny, ale zarazem i radosny wymiar po okresie izolacji spowodowanej pandemią. „Wrzosy” przeżywają wszelkie przerwy w występie, które nie pozwalają na włączenie się w amatorski ruch kulturalny, aby promować jego idee. Prezentacja cennych wartości polskiej kultury ludowej i zespołów jest też czynnikiem ocalenia od zapomnienia, przynoszącym nam duchowe odprężenie. Tego pozbawił nas koronawirus, który także odebrał życie wielu ludzi.
Bogumiła Siedlecka – kierownik zespołu