Spalony dach hali produkcyjnej firmy „Novum” w Gromie podnosi się ze zgliszczy. W miejscu poczerniałych i poskręcanych przez ogień desek wyrasta nowa drewniana konstrukcja.

Wszyscy wrócą do pracy

- Dźwigamy się z niedawnej katastrofy. Moi pracownicy pracują nad usuwaniem skutków pożaru. Obecnie stawiamy nowy dach - powiedział „Kurkowi” szef zakładu Andrzej Chmieliński. Praca nad odbudową zniszczeń wywołanych przez ogień idzie pełną parą. Napraw dokonuje firma własnymi siłami i jak dotąd nikogo z zewnątrz o pomoc nie prosiła. Andrzej Chmieliński podkreśla godną pochwały postawę pracowników w dniu pożaru. Ten, jak wiemy, wybuchł już po godzinach pracy, kiedy w zakładzie pozostał jedynie dozorca. Jednak na wieść o płomieniach trawiących halę produkcyjną zbiegli się wszyscy pracownicy bez wyjątku i uczestniczyli w akcji ratunkowej. Między innymi zdołali wynieść cenniejszy sprzęt oraz część gotowych półproduktów, dzięki czemu ogień strawił tylko niewielką ich ilość, a straty nie okazały się katastrofalne. Nastroje wśród załogi zakładu są optymistyczne. Nikt nie stracił pracy, prócz pionu administracyjnego wszyscy pracownicy są zaangażowani przy odbudowie i niedługo produkcja zostanie wznowiona.

(map)