Rozmowa z burmistrzem Pawłem Bielinowiczem

- 13 "Dni i Noce Szczytna" zapowiadały się wyjątkowo atrakcyjnie. Miał być teatr uliczny, wyścigi motocykli i samochodów zabytkowych, a do tego zamknięte dla ruchu kołowego centrum miasta. Tymczasem, zdaje się, mamy "powtórkę z rozrywki".

Rozmowa z burmistrzem Pawłem Bielinowiczem

... Wszystko zdarzyć się może

- 13 "Dni i Noce Szczytna" zapowiadały się wyjątkowo atrakcyjnie. Miał być teatr uliczny, wyścigi motocykli i samochodów zabytkowych, a do tego zamknięte dla ruchu kołowego centrum miasta. Tymczasem, zdaje się, mamy "powtórkę z rozrywki".

- Nie zgadzam się. Mimo kryzysu finansowego, tegoroczna oferta jest bogatsza od tej z lat ubiegłych. Mamy piątkowy koncert folkowy, dziedziniec - dzieciniec, na którym na najmłodszych czekać będzie bogaty blok zabaw i konkursów, będą też imprezy towarzyszące "Dniom" w postaci pokazów motocykli i samochodów zabytkowych czy pływających modeli statków i okrętów. Teatry, wyścigi uliczne motocykli zabytkowych to tematy przyszłościowe.

- Sporo kontrowersji wśród radnych wzbudza koncert folkowy. A to ze względu na znaczne koszty organizacyjne i obawę o nikłe zainteresowanie.

- Ta impreza jest wyzwaniem dla przyszłości. Dzięki niej będziemy odróżniać się od innych podobnych imprez komercyjnych i mogli pozyskiwać środki z zewnątrz na propagowanie kultur różnych regionów, nie tylko polskich, ale i zagranicznych.

- Może więc warto byłoby na początek ludzi zapoznać z folkiem w sposób maksymalnie dostępny. Bariera 10 zł może okazać się trudna do pokonania, np. dla miłośników muzyki młodzieżowej.

- Można dyskutować. Na pewno zakup biletu będzie jakąś cezurą, wskazującą na rzeczywiste zainteresowanie kulturą etniczną. Skromnie wypełniona widownia znaczyć będzie, że jeszcze dużo pracy przed nami.

- Niezbędnym elementem do pozyskania liczących się sponsorów jest odpowiednie nagłośnienie imprezy w ogólnopolskich środkach przekazu. Poza krótkimi migawkami w "Teleexpressie", o Szczytnie cicho. Tymczasem niedawno zakończony "Festiwal rockowy" w Węgorzewie miał patronat medialny programów 1 i 3 Polskiego Radia oraz telewizyjnej "dwójki". TVP 2 również bezpośrednio transmitowała w minioną sobotę Kabareton w Mrągowie.

- Przez minione lata pomijano ogólnopolską promocję "Dni i Nocy Szczytna", zadowalając się dużą frekwencją publiczności. Trzeba to zmienić tak, by promując "Dni i Noce Szczytna" promować miasto.

- Do realizacji nowych zadań potrzeba będzie pewnie nowych ludzi, nie tkwiących w starych schematach?

- Doceniam wysiłek ludzi, którzy od lat pracują przy organizacji "Dni i Nocy Szczytna", wyjście ze schematów i pójście w nową drogę będzie wyzwaniem. Myślę, że mu sprostają. Póki co mocno pracujemy, bo "13-tego wszystko zdarzyć się może".

- Główny, sobotni koncert od początku "Dni i Nocy Szczytna" poświęcony jest wywodzącemu się z naszego miasta Krzysztofowi Klenczonowi. W pierwszych latach starannie pielęgnowano pamięć o Nim, w ostatnich duch Klenczona pojawia się już rzadko.

- Mam nadzieję, że wróci. Postarają się o to w tym roku "Dwie Korony" i Janusz Kondratowicz.

- Stałym obrazkiem święta Szczytna stały się liczne grupki pijanej młodzieży. W pogoni za łatwym zyskiem sprzedawcy przymykają oko na to, komu sprzedają alkohol.

- Podjąłem zdecydowane działania, by w tym roku podobne sytuacje nie miały miejsca. Poinformowałem wszystkich handlowców, że będziemy rygorystycznie przestrzegać przepisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości.

- Kto to będzie sprawdzał?

- Będą wzmożone kontrole ze strony komisji przeciwalkoholowej, policji, straży miejskiej i służb ochroniarskich, wykorzystany zostanie monitoring telewizyjny. Jeżeli ktokolwiek zostanie złapany na sprzedaży alkoholu nieletnim od razu straci koncesję. Przy okazji mam też apel do dorosłych mieszkańców: nie kupujcie piwa nieletnim.

- Tradycyjnie już święto miasta inauguruje huczny raut na ratuszu dla wybranej elity. Efekt tego taki, że w późnych godzinach nocnych najważniejszy gmach miasta opuszczają słaniający się na nogach goście. Wewnątrz niego pijane towarzystwo krąży po urzędowych gabinetach w pogoni za następnym kieliszkiem wódki. Pana poprzednik, kiedy jeszcze nie był burmistrzem publicznie przeciwko temu protestował. Jak nim został znakomicie ten stan zakonserwował. Pan też będzie ten zwyczaj kultywować?

- Ratusz nie jest miejscem do imprez rozrywkowych. Jest to źle odbierane przez mieszkańców i przeze mnie osobiście. Bankiet będzie, ale w restauracji "Zacisze" i dla okrojonej grupy gości. Zaproszę przede wszystkim sponsorów, którzy nas wsparli, przedstawicieli sąsiednich samorządów z Nidzicy, Mrągowa i Pisza, władze wojewódzkie, parlamentarzystów, myślę także o paru osobach z Warszawy, na których pomoc bardzo liczę.

- Goszcząc ich będzie pan pewnie mocno zajęty.

- Tak, nie na tyle jednak, by nie wybrać się na koncerty folkowy i "Baw się razem z nami". Obowiązkowo też będę spacerował po mieście, uważnie przyglądał się imprezie i chętnie wysłuchiwał opinii mieszkańców.

Rozmawiał

Andrzej Olszewski

2003.07.16