Rozmowa z Beatą Boczar, przewodniczącą Rady Miejskiej, członkinią Zarządu Stowarzyszenia Razem dla Mieszkańców i z Arkadiuszem Niewińskim, członkiem Zarządu Wojewódzkiego SdPl, uczestnika koalicji LiD
- Wasze stowarzyszenie wystąpiło
z apelem do innych stowarzyszeń, organizacji i partii politycznych o wspólne działanie, które przyczyniłoby się do zdobycia mandatu posła przez któregoś z kandydatów zamieszkujących nasz powiat.
- Tak, od wielu lat nasz powiat nie ma swego przedstawiciela w parlamencie, podczas gdy mogą się tym pochwalić mniejsze samorządy, jak Miłakowo czy Mrągowo.
- Przedstawiciele partii politycznych uważają wasz pomysł za niemożliwy do zrealizowania. Żadna partia nie będzie przecież promować kandydata z konkurencyjnego ugrupowania.
- Tu chodzi o coś innego. Wspólne działanie miałoby dotyczyć promocji wszystkich kandydatów z naszego powiatu. Powinno się dla nich zorganizować spotkania we wszystkich gminach z licznym udziałem mieszkańców. Doświadczenie pokazuje, że ludzie nie wiedzą, którzy z kandydatów wywodzą się z naszego powiatu. Chętnie podjęlibyśmy się organizacji takich spotkań, tym bardziej, że nie jesteśmy ugrupowaniem politycznym i nie bierzemy udziału w wyborach.
- Co chcecie dla siebie ugrać?
- Absolutnie nic. Chcemy tylko, żeby nasz powiat miał swego reprezentanta w sejmie i żebyśmy nie musieli tego zazdrościć innym.
- Dlaczego jest to takie ważne?
- Życie pokazuje, że łatwiej wtedy o przeforsowanie pewnych spraw i przychylniejsze spojrzenie ze strony rządu na problemy lokalne.
- Ale przecież reprezentowanie interesów m.in. naszego powiatu należy do obowiązków wszystkich posłów wybranych z naszego okręgu.
- Niestety nie utożsamiają się oni z naszymi problemami. Przyjeżdżają do nas tylko przed wyborami i wiele obiecują. Skutek ich działań jest zerowy.
(o)
- Stowarzyszenie Razem dla Mieszkańców apeluje o organizowanie w każdej gminie spotkań z kandydatami na posłów wywodzącymi się z naszego powiatu. To ma zwiększyć szanse na to, byśmy mieli wreszcie w parlamencie swojego posła. Podoba się panu ten pomysł?
- Jak najbardziej, jestem za. Społeczeństwo powinno wiedzieć kto chce je reprezentować w sejmie i mieć możliwość zapoznania się z programem kandydatów.
- Do tej pory nie było z tym najlepiej?
- Wiedza w tym zakresie, szczególnie w małych miejscowościach, była znikoma. A szkoda, bo już po pobieżnym zapoznaniu się z poglądami kandydata można sobie wyrobić o nim zdanie.
- Czy wyborcy z naszego powiatu będą mieli duży problem z wytypowaniem odpowiedniego kandydata?
- Nie powinni. Wśród tych, którzy zostali dotychczas zgłoszeni zaledwie dwóch ma przygotowanie merytoryczne.
- Jakie kryteria bierze pan pod uwagę?
- Dobry kandydat powinien znać się przede wszystkim na administracji i prawie, mieć doświadczenie w pracy samorządowej lub rządowej. Jeżeli ktoś w tych strukturach nie zaistniał, to znaczy, że nie ma wystarczającego przygotowania, by nas reprezentować w sejmie. Jeżeli on ma iść tam po to, aby się uczyć, to ja dziękuję. Sejm nie jest miejscem do nauki, tylko do wykazywania się wiedzą.
(o)