Następcą Andrzeja Kijewskiego na stanowisku kierownika ŚDS w Piasutnie została Joanna Gronowska, dotychczasowy pracownik GOSP-u w Świętajnie.

Wygaszanie konfliktu

ZAMKNIĘTY ROZDZIAŁ

Zgodnie z zapowiedzią, dyrektor DPS-u Jolanta Dunaj zwolniła z obowiązku świadczenia pracy byłego kierownika Andrzeja Kijewskiego, który poprosił o zwolnienie go z zajmowanego stanowiska z trzymiesięcznym wypowiedzeniem. - Żeby nie było możliwości mataczenia, bo toczy się śledztwo – uzasadnia swoją decyzję dyrektor Dunaj. Na p.o. kierownika powołała dwudziestokilkuletnią Joannę Gronowską, dotychczas pracującą w GOPS w Świętajnie, posiłkując się opinią jej przełożonej i wójta Janusza Pabicha. Dyrektor zamierzała funkcję kierownika powierzyć któremuś z pracowników ośrodka, ale jak stwierdziła, mimo odejścia Kijewskiego, konflikt jeszcze nie wygasł. W takiej sytuacji uznała, że musi tu przyjść osoba z zewnątrz. - Zamknęliśmy pewien rozdział, zaczynamy pracować dla dobra wspólnego – mówi dyrektor. Nowa kierownik, mimo młodego wieku, zapewnia, że da sobie radę. - Wszystko jest na najlepszej drodze - uspokaja.

TWARDY ORZECH

Bogdan Kalinowski, szef zarządu powiatowego Platformy Obywatelskiej, uważa że rezygnacja Kijewskiego służyć będzie oczyszczeniu atmosfery wokół ośrodka w Piasutnie. - Jedni mogą to potraktować jako przyznanie się do winy, inni że postąpił honorowo. Ja wybieram to drugie. Andrzej Kijewski jest człowiekiem honorowym, złożył rezygnację, żeby dalej nie być powodem ataków na swoją osobę i PO (jest wiceprzewodniczącym zarządu powiatowego PO – przyp. red.). Z boku będzie czekał na weryfikację zarzutów prowadzoną przez odpowiednie urzędy. Jeśli się okaże, że został pomówiony, wtedy dla niektórych osób będzie to twardy orzech do zgryzienia. Wierzę, że tak się stanie.

TERAPEUTKA WCIĄŻ NA ZWOLNIENIU

Tydzień temu informowaliśmy o zemdleniu jednej z terapeutek ŚDS w Piasutnie podczas porannej odprawy kierownika Kijewskiego z pracownikami. Miało się tak stać, jak informowali nas pracownicy, na skutek nerwowej atmosfery wywołanej przez kierownika. Wezwana karetka zawiozła terapeutkę do szpitala, gdzie spędziła 5 dni. Obecnie przebywa na zwolnieniu lekarskim. Jej mąż zapowiada złożenie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez kierownika. - Wykorzystam wszelkie dostępne środki prawne, zarówno jeśli chodzi o prawo karne jak i cywilne – mówi mąż chorej terapeutki. Informuje też, że w związku z tym, że były już kierownik wciąż pełni wysoką funkcję w powiatowych władzach Platformy Obywatelskiej, skieruje list z opisem całej sytuacji w ŚDS w Piasutnie na ręce przewodniczącego PO Donalda Tuska, załączając artykuły z „Kurka Mazurskiego”.

(o)