Ze smutkiem przeczytałem list pana Pawła Bielinowicza zamieszczony w przedostatnim numerze „KM”, nawiązujący do mojego wcześniejszego wywiadu. Opublikowany list jest w istocie kolejną, bardzo osobistą refleksją lokalnego polityka, który nie potrafi przegrywać. Pan Paweł pozwala sobie obciążać mnie za wszystkie nieszczęścia ze swoim udziałem, dając upust swoim żalom i przepełniającej go goryczy. Dlatego, Panie Pawle, przypominam, że główną przyczyną rozpadu sejmikowej koalicji w I kadencji były niesnaski w ugrupowaniu, w którym Pan wtedy uczestniczył, oraz nieudolność ówczesnego marszałka w organizacji struktur urzędu marszałkowskiego. Mój udział w tych wydarzeniach był mniej niż skromny.
Co do wyborów w Związku Gmin Mazurskich „Jurand”, gratuluję pamięci, bo minęło już od nich lat kilkanaście. Panie Pawle, proszę zrozumieć, że to była demokratyczna decyzja kilkunastu członków Walnego Zgromadzenia, podjęta, zdaje się, w głosowaniu tajnym. Ta decyzja po prostu wynikała z oceny Pana pracy jako szefa związku. I ostatnia krwawiąca rana, wybory burmistrza. Panie Pawle, brak powodzenia w wyborach był nade wszystko Pana zasługą. Obserwując ostatnią kadencję rady miejskiej, można było zauważyć, jak startując z ideą kohabitacji, traci Pan skutecznie poparcie w radzie, nawet w szeregach własnej grupy radnych. Jako burmistrz sprawiał Pan wrażenie osoby sfrustrowanej, niezainteresowanej codziennymi sprawami miasta i jego mieszkańców. Codzienne sprawy załatwiała Pani wiceburmistrz i to ona została naturalnym liderem w wyścigu o fotel burmistrza. Panie Pawle, od roku pani Danuta Górska z woli mieszkańców jest burmistrzem Szczytna! Może zdobędzie się Pan na gest i odwiedzi ratusz, by złożyć gratulację swojej następczyni. Panie Pawle, nawet na emeryturze warto cieszyć się życiem. I bardzo Pana proszę, niech Pan przestanie opluwać PSL, bo jest to partia, której Pan w życiu też coś zawdzięcza. Pana wcześniejsze komentarze publikowane w „KM”, jak i złośliwa uwaga, że ubiegając się o fotel wójta Świętajna, obaj z Panem Fabisiakiem byliśmy członkami PSL dowodzi, że Panu Bielinowiczowi trudno jest pojąć, że partia może istnieć dłużej niż 4 lata i nie trzeba co kadencja zmieniać szyldu.
Wierny czytelnik
Adam Krzyśków
PS.
Przepraszam pana Jurka Fabisiaka za moją niefortunną wypowiedź w wywiadzie sugerującą, że jest on miłośnikiem piwa.