Do groźnego wypadku doszło w poniedziałek 27 czerwca tuż po północy w Rozogach.
Kierujący volkswagenem passatem stracił panowanie nad pojazdem, po czym wpadł do przydrożnego rowu. Mężczyźnie, który podróżował sam, nic się nie stało. Postanowił jednak wezwać na pomoc znajomych. W osobowym audi przyjechało na miejsce pięć osób. Kiedy stawiali na drodze znaki ostrzegawcze, w ich auto uderzyło BMW, którym jechał tylko kierowca. Chwilę potem samochód ten z nieznanych przyczyn stanął w ogniu. Na miejsce zadysponowano pięć zastępów straży pożarnej. Na szczęście żadnemu z uczestników zdarzenia nic poważnego się nie stało. W chwili przybycia strażaków wszyscy znajdowali się poza pojazdami. Niegroźnego urazu doznała tylko jedna z osób podróżujących audi. Po przebadaniu przez zespół ratownictwa medycznego wszyscy pozostali na miejscu wypadku. Pożar BMW ugaszono, samochód uległ jednak niemal całkowitemu zniszczeniu. Działania straży przy wypadku trwały dwie godziny.