Niesprzyjająca, deszczowa aura spowodowała, że miniony weekend obfitował w niebezpieczne zdarzenia na drogach powiatu.
• W piątek 1 lipca koło południa w Piwnicach Wielkich kierujący fordem mondeo mieszkaniec jednej z podwarszawskich miejscowości na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem, wpadł do rowu i dachował. Samochodem podróżowały dwie osoby. Pomocy udzieliła im załoga karetki pogotowia. Tego samego dnia w Dźwierzutach na ul. Mazurskiej kierujący audi 80 zjechał do rowu i uderzył w drzewo. W samochodzie znajdowały się dwie osoby. Kierowca uskarżał się na ból klatki piersiowej, a pasażer doznał urazu głowy. Auto uległo całkowitemu zniszczeniu. Prawdopodobną przyczyną wypadku była nadmierna prędkość.
• W sobotę 2 lipca rano na trasie Tylkowo – Kośno 50-letni kierowca audi jadąc od strony Tylkowa, nie dostosował prędkości do panujących warunków i na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem. Zjechał na przeciwległy pas i uderzył w zmierzającego z naprzeciwka opla corsę. Dwoje pasażerów audi załoga karetki pogotowia przetransportowała do szpitala.
• Również w sobotę po południu na odcinku Dębówko – Dźwierzuty 39-letnia kobieta kierująca skodą fabią najprawdopodobniej nie dostosowała prędkości do warunków drogowych. Zjechała na pobocze i przodem auta uderzyła w drzewo. Strażacy pomogli jej oraz dwojgu dzieciom w wieku 6 i 8 lat wydostać się z samochodu. Cała trójka z ogólnymi obrażeniami została przewieziona do szpitala.
• Kolejny sobotni wypadek wydarzył się w Janowie. Peugeot 206, którym najprawdopodobniej kierowała 19-letnia kobieta na łuku drogi wpadł do przydrożnego rowu i dachował. Przyczyną było, podobnie jak w większości pozostałych przypadków, niedostosowanie prędkości do panujących warunków. Kobieta oraz jej pasażer trafili do szpitala. Na tym jednak sobotnia czarna seria się nie skończyła. Około 18.30 na trasie Szczytno – Nowiny 63-letnia kobieta kierująca oplem astrą, na łuku drogi straciła panowanie nad pojazdem, wpadła w poślizg i zjechała do rowu. Z obrażeniami głowy, klatki piersiowej i kręgosłupa została przewieziona do szpitala. Przyczyną wypadku była najprawdopodobniej zbyt duża prędkość, nieadekwatna do warunków panujących na drodze.
• Pod znakiem niebezpiecznych zdarzeń drogowych upłynęła także niedziela 3 lipca. Nad ranem w okolicy Rozóg kierujący BMW na mazowieckich numerach rejestracyjnych stracił panowanie nad autem i dachował w rowie. Samochodem jechało pięć osób. Ucierpiała tylko około 20-letnia pasażerka, która z raną ciętą przedramienia trafiła do szpitala.
• Tego samego dnia po godzinie 15.00 na trasie Wielbark – Chorzele doszło do wypadku, w którym ranny został motorowerzysta. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 72-latek, wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, najprawdopodobniej nie ustąpił pierwszeństwa chevroletowi. Kierujący jednośladem z urazem głowy został przetransportowany śmigłowcem do szpitala w Olsztynie. Kierowcy auta osobowego nic się nie stało.
• W niedzielne przedpołudnie na drodze Rozogi – Spychowo kierujący volkswagenem wpadł do rowu. Mężczyźnie nic się nie stało, natomiast jego żona i córka zostały przewiezione do szpitala w Szczytnie.
ŚMIECI NIE DOJECHAŁY NA WYSYPISKO
Najprawdopodobniej niedostosowanie prędkości do panujących warunków było przyczyną kolizji, do której doszło w czwartek 30 czerwca w Świętajnie. Po godzinie 14.00 na skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Polnej 30-letni kierowca scanii stracił panowanie nad pojazdem, w wyniku czego ciężarówka przewróciła się na bok. Samochód jechał z sortowni śmieci na wysypisko. Kierowcy nic się nie stało, mężczyzna był trzeźwy. Po wypadku na drodze zalegały duże ilości wysypanych śmieci, a do tego ze scanii wyciekał olej. Ciężarówka zniszczyła też ok. 20 metrów betonowego ogrodzenia. Przez kilka godzin za drodze, na której doszło do kolizji, występowały utrudnienia w ruchu.
PIJANY NASTOLATEK ZA KIEROWNICĄ
W niedzielę 3 lipca około 3.40 na ul. Piłsudskiego w Szczytnie kierujący fordem na widok oznakowanego radiowozu zaczął cofać autem. Kiedy funkcjonariusze zbliżyli się do samochodu, wybiegło z niego dwóch chłopców. Po krótkim pościgu uciekinierzy wpadli w ręce stróżów prawa. Kierowcą forda okazał się 16-latek który wiózł starszego o rok kolegę. Obaj byli pijani. Młodszy z chłopców miał prawie 1,5 promila alkoholu w organizmie. O dalszym losie nastolatków zadecyduje sąd rodzinny i nieletnich.
PIJANY SZANTAŻ
W sobotę 2 lipca wieczorem do jednego ze sklepów na ul. Pasymskiej w Szczytnie przyszedł najwyraźniej mocno spragniony mężczyzna, który chciał kupić piwo. Ekspedientka nie chciała mu sprzedać chmielowego trunku, bo był już pijany. Wtedy zaczął się awanturować z kasjerką. Ta wezwała na pomoc kierowniczkę sklepu, a wtedy niesforny klient wyciągnął nóż i zagroził kobietom, że najpierw zabije je, a potem siebie. Sprzedawczynie wezwały policję. Funkcjonariusze ruszyli w pościg za sprawcą, który zdążył już opuścić sklep. Nie oddalił się jednak daleko i został zatrzymany wraz ze swoim kompanem. W trakcie przeszukania okazało się, że 49-letni Zbigniew K. miał przy sobie nóż, którym 53-letni Roman M. groził pracownicom sklepu. Obaj byli pijani. Roman M. miał prawie 3 promile w organizmie, a Zbigniew K. o promil mniej. Romanowi M. grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
WYPADEK PRZEZ PROMILE
W piątek 1 lipca na trasie Dźwierzuty – Targowo doszło do wypadku. Jak ustalili policjanci, kierowca audi 80, jadąc od strony Targowa najprawdopodobniej nie dostosował prędkości do panujących warunków, zjechał na lewy pas ruchu i przodem auta uderzył w drzewo. Załoga karetki pogotowia przetransportowała pijanego kierowcę oraz pasażera z ogólnymi obrażeniami do szpitala w Szczytnie. W sumie podczas minionego weekendu policjanci wyeliminowali z ruchu czterech nietrzeźwych kierujących.
Oprac. (ew)