Jedna z największych atrakcji turystycznych gminy Jedwabno - jezioro Świętajno w Nartach wysycha. Proces nie przebiega wprawdzie gwałtownie, ale ubytek wody na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat jest spory.
Jezioro Świętajno to akwen nieprzepływowy. Dawniej miało zasilanie z otwartych systemów melioracyjnych z terenów Brajnik, Witowa i Dźwiersztyn, jednak ten układ uległ zaburzeniu. Obecnie wody z kanałów melioracyjnych spływają wyłącznie do jeziora Brajnickiego. Kanał łączący obydwa zbiorniki jest niedrożny. Przez ostatnich 20 lat lustro wody obniżyło się o 60 cm.
- Została już opracowana dokumentacja techniczna na wykonanie stosownych prac melioracyjnych - mówi Włodzimierz Budny, wójt gminy Jedwabno. - Jej koszt to około 200 tys. złotych. Dodaje, że gminy nie stać obecnie na taki wydatek, poza tym nie jest to jej zadanie.
Jezioro stanowi własność Agencji Nieruchomości Rolnych, która wydzierżawiła je Polskiemu Związkowi Wędkarskiemu. Teoretycznie więc pieniądze powinna wyłożyć Agencja, ale ta nie ma w tym żadnego interesu.
Świętajno to jedno z najczystszych jezior powiatu szczycieńskiego. Wszystkie położone nad nim działki są skanalizowane. Od lat do Nart przyjeżdżają tłumy turystów. Dalszy ubytek wody może sprawić, że gmina Jedwabno, ciesząca się opinią szczególnie atrakcyjnej pod względem turystycznym, straci sporo ze swojego wizerunku.
Problem ratowania i zagospodarowania zbiornika tkwi w rozbieżności interesów poszczególnych stron. Zakład rybacki nie chce, żeby akwen stał się w przyszłości turystyczną mekką, ponieważ z racji swej czystości należy do nielicznych jezior sielawowych. Z kolei wójt Budny stoi na stanowisku, że jezioro ma wszelkie dane ku temu, żeby zamienić je w raj dla wędkarzy i turystów, na którym nie prowadzi się odłowów sieciowych.
Rozmowy z ANR nie dały dotychczas rezultatów. Gmina próbuje natomiast porozumieć się z PZW.
- Po ostatnich spotkaniach w tej sprawie klimat jest nie najgorszy, ale do konkretnych ustaleń jeszcze daleko - zdradza nam wójt Budny.
Wojciech Kułakowski
2005.09.28