Część III.
20 stycznia 1945 roku sytuacja wojsk niemieckich staje się tragiczna. Dowódcy 4 Armii generałowi Hossbachowi nawet przez myśl nie przechodzi samotna obrona przygotowanych umocnień w rejonie Pisza i Szczytna.
Wróg u bram
20 stycznia 1945 roku sytuacja wojsk niemieckich staje się tragiczna. Dowódcy 4 Armii generałowi Hossbachowi nawet przez myśl nie przechodzi samotna obrona przygotowanych umocnień w rejonie Pisza i Szczytna. Chciał uniknąć odegrania roli drugiego feldmarszałka Paulusa i powtórzenia sytuacji spod Stalingradu. Koncept dowódcy 4 Armii popiera jego bezpośredni przełożony, dowódca Grupy Armii "Środek" - generał pułkownik Reinhardt. Razem dochodzą do wniosku, że obrona już i tak z góry straconej pozycji jest bezcelowa i powoli układają plan stopniowego wycofywania własnych wojsk z zagrożonych rejonów.
Hitler osobiście interesował się przebiegiem walk w południowej części Prus Wschodnich. Panującą wszędzie napiętą atmosferę potęgowały telefony do führera od przerażonego gauleitera Ericha Kocha, który słusznie odczytał zamiary Reinhardta i Hossbacha.
Z dnia na dzień wojska radzieckie coraz bardziej zbliżały się do granic Prus Wschodnich. 20 stycznia Hossbach otrzymuje meldunek o tym, że już została ona przez wroga przekroczona. Tego samego dnia w płomieniach staje Opaleniec - pierwsza miejscowość po tej stronie granicy. 4 Armia powoli wycofuje się w kierunku Szczytna i Pasymia. Na miejscu w ukryciu pozostają tylko niewielkie pododdziały łącznosci i zwiadu, mające za zadanie składanie na bieżąco meldunków o ruchach wojsk radzieckich. Wieczorem podległa Armii "Środek" niemiecka 14 Dywizja Piechoty wycofuje się ze stanowisk obrony Ostrołęki i jej pasa umocnień biegnącego aż do południowo-wschodniej części naszego powiatu. Wieczorem 20 stycznia z Małszewa dociera meldunek, iż w okolicach wsi zauważono pierwsze czołgi radzieckie.
Walki o Wielbark
Poranek 21 stycznia 1945 roku dla mieszkańców Wielbarka rozpoczyna się nalotami oraz silnym ostrzałem artyleryjskim. Dopiero około południa Rosjanie zrobili sobie ponad godzinę "przerwy". Część wojsk niemieckich w okolicach Wielbarka zostaje rozbita. Nieopodal Przeździęku doborowa dywizja pancerna "Großdeutschland" na rozkaz generała Reinhardta odłącza się od 24 Wschodniopruskiej Dywizji Pancernej i robi odwrót w kierunku Pasymia, aby bronić powiat przed atakiem Rosjan z kierunku południowo-zachodniego.
Dość silną linię oporu stworzyli Niemcy w pasie pomiędzy Sędrowem i Wielbarkiem wzdłuż rzeki Omulew. Większość broniących wymienionego rejonu stanowili mieszkańcy okolic w liczbie około 560 osób.
Podobny pas obrony ciągnął się również i od Wielbarka w kierunku Wesołowa, gdzie podobnie, jak i w Sędrowie miejscowa ludność stworzyła dość silny oddział, który był wspierany przez stacjonującą tam kompanię dywizji pancernej "Großdeutschland".
Walki o Wielbark trwały niemal cały dzień. 22 stycznia wieczorem miasto zostaje przez Rosjan zdobyte.
W Berlinie na wieść o niezbyt pomyślnym dla Niemców przebiegu działań frontowych w rejonie "Ortelsburger Waldstellung" Hitler wpada we wściekłość. 23 stycznia osobiście nakazuje 4 Armii powrót w rejon umocnień i obsadzenie nie tyle Szczycieńskiej Pozycji Leśnej, ale Szczycieńskiej Pozycji Nadgranicznej, która faktycznie istniała wówczas tylko na jego mapie sztabowej.
Hitler nie spodziewał się, że swoim rozkazem wywoła tylko spore zamieszanie wśród stacjonujących w Prusach Wschodnich wojsk niemieckich. W rejon umocnień zostaje zepchnięty XX Korpus (a właściwie jego szczątki), który został odcięty od sił macierzystej 2 Armii. Los wojsk niemieckich w południowo-wschodniej części naszego powiatu jest już przesądzony.
Pasym zdobyty
23 stycznia rusza główne uderzenie wojsk radzieckich od strony Jedwabna. Po południu zostaje zdobyte Janowo. Podobnie przedstawia się sytuacja na południe od Pasymia. Wobec zmasowanego ataku piechoty radzieckiej oraz silnego ostrzału artylerii, Sowieci późnym popołudniem zdobywają Waplewo.
Na nic zdała się stacjonująca w okolicach pasymskiego dworca kolejowego część elitarnej dywizji pancernej "Großdeutschland". Znajdujące się tam "Tygrysy" nie mogły brać bezpośredniego udziału w walce, ponieważ nie miały... paliwa. Jako ciekawostkę należy tu dodać, że wszystkie wojskowe pojazdy niemieckie z okresu drugiej wojny światowej były napędzane nie olejem napędowym, lecz etyliną.
Jeszcze późnym popołudniem niemieccy czołgiści daremnie oczekiwali przyjazdu od strony Olsztyna transportu kolejowego z paliwem do czołgów. Około godziny 19 dało się słyszeć od strony południowej coraz bliższe odgłosy walk. Niemcy wobec przeważającej siły wroga byli bezradni. Po krótkotrwałej walce pasymski dworzec, a wieczorem i miasto zostają przez Rosjan zdobyte.
Sytuacja wojsk niemieckich w okolicach naszego miasta przedstawiała się podobnie. Po przełamaniu silnego punktu obrony w okolicach Janowa, część wojsk radzieckich ruszyła w kierunku Szczytna. Naszego miasta bronił zaledwie batalion regularnego wojska oraz niewielka liczba "żołnierzy" Volkssturmu. Po krótkotrwałej walce w okolicach Korpel i Nowego Gizewa sowieckie czołgi wjechały do naszego miasta.
Robert Arbatowski
2004.02.04