POJEDNANIA
Święta Bożego Narodzenia to czas szczególny. Ludzie spotykają się wówczas nie tylko po to, by przełamać się opłatkiem i życzyć sobie zdrowia oraz pomyślności. Często święta są okazją do tego, by wybaczyć i prosić o wybaczenie za wzajemnie wyrządzone krzywdy. To czas pojednań. Bywa że po roku milczenia i obrażania się, właśnie wigilijny wieczór przynosi porozumienie i zgodę. Krnąbrny i niesforny syn prosi rodziców o wybaczenie niecnych czynów. To samo robią bracia, ojcowie, kuzyni i ludzie niekoniecznie ze sobą spowinowaceni. W tych dniach łatwiej o wybaczenie i łatwiej wybaczyć. Piękny czas pojednania i nadziei na to, że nadchodzący rok będzie lepszy od tego, który się kończy.
Kilka dni temu oglądałem w telewizji rozmowę ze wspaniałym człowiekiem, prof. Religią. Zapytany o to, czy mówi pacjentowi, że jego dni są właściwie policzone, odpowiedział, że nigdy. Należy mówić prawdę, ale nie o stanie beznadziejnym, ponieważ zawsze jest szansa poprawy. Można powiedzieć pacjentowi, że bez operacji jest większe ryzyko szybkiego spotkania się ze śmiercią. Każda próba ratowania może się okazać bezcenna. Profesor Religia mówił o nadziei, opowiedział też o dylemacie jaki przeżył, kiedy musiał zadecydować, czy wszczepić człowiekowi serce świni. Decyzja należała do niego. Zadzwonił wtedy do księdza prof. Tischnera z prośbą o spotkanie. Obaj spędzili długi wieczór na rozważaniach o kwestiach moralnych i etycznych. Chirurg wracał do szpitala z sugestią księdza - filozofa, że przecież można mieć nadzieję na uczłowieczenie serca świni wszczepionego człowiekowi.
Szczególny dzień pojednań i wybaczania przynosi też nadzieję na lepszą przyszłość i mniej zadawanych sobie krzywd. Wiadomo, że mnóstwo obietnic składanych w czasie Świąt, a także przy powitaniu Nowego Roku, nie będzie spełnionych. Ale niech chociaż ich niewielka część okaże się prawdziwa, a już lżej i przyjemniej będzie nam się żyło. Życząc sobie "Wesołych świąt" radujemy się spotkaniem z najbliższymi. W końcu większość z nas żyje dla nich, tyle że często o tym zapominamy. Temu zapominaniu pomagają nam własne małe ambicyjki, zazdrostki, zawiści i tym podobne. Trudno ich pozbyć się zupełnie, jednak gdyby tak z nimi powalczyć, to naprawdę życie stanie się pogodniejsze. Dobrze będzie, jeśli ja powalczę, a gdy zrobi to jeszcze mój brat, swat, wujek i sąsiad, to bardzo dobrze. I nie trzeba wtedy czekać na następne święta, by się pojednać.
Marek Samselski
2004.12.22