We wrześniu do szkoły w Farynach nie wrócą już dzieci. Decyzja o likwidacji placówki zapadła kilka miesięcy temu, ale wciąż nie wiadomo, co stanie się z obiektem. - Czekamy na konkretne oferty – mówi wójt Rozóg Józef Zapert. Ma nadzieję, że budynek, podobnie jak większość po zamkniętych szkołach w gminie, nadal będzie służył lokalnej społeczności.
W czerwcu w Szkole Podstawowej w Farynach zabrzmiał ostatni dzwonek. Kilka miesięcy temu uchwałą Rady Gminy Rozogi placówka została zlikwidowana. Zdecydowały o tym względy demograficzne – z roku na rok uczęszczało do niej coraz mniej dzieci. Teraz budynek stoi pusty. Na razie nie wiadomo, jakie będą jego dalsze losy.
- Na dziś nie ma jeszcze konkretnych propozycji – mówi wójt gminy Rozogi Józef Zapert. Przypomina, że formalnie szkoła funkcjonuje do końca sierpnia. Dopiero po upływie tego terminu będzie można podjąć kroki związane z przyszłością obiektu.
- Zaczekamy na oferty dotyczące zagospodarowania budynku – informuje wójt, dodając, że liczy na to, że wybrana propozycja usatysfakcjonuje także mieszkańców Faryn, podobnie jak stało się to w przypadku Orzeszek, gdzie w zlikwidowanej szkole powstał Środowiskowy Dom Samopomocy. Dziś z jego działalności zadowoleni są zarówno uczęszczający tam podopieczni, jak i miejscowi, którzy początkowo nie mogli się pogodzić z zamknięciem podstawówki. Również i inne obiekty po zlikwidowanych w ostatnich latach szkołach nadal służą miejscowej społeczności. Tak jest w Księżym Lasku, gdzie budynek taki został wyremontowany i zamieniony w świetlicę wiejską. Taką samą funkcję pełni także była szkoła w Występie. Tam, oprócz świetlicy, znajduje się jeszcze mieszkanie. Wciąż niezagospodarowany pozostaje za to budynek po podstawówce w Spalinach.
- Dwa razy ogłaszaliśmy przetarg na jego sprzedaż lub dzierżawę, ale do tej pory nie znalazł się chętny – mówi wójt Zapert.
(ew)/fot. archiwum