Mieszkańcy Kolonii przeżywają szok. Jeden z największych zakładów produkcyjnych w gminie Świętajno, dający do niedawna pracę 110 osobom, wkrótce wstrzyma działalność.
KRYZYS I ZŁA POLITYKA LASÓW
Decyzja o całkowitej redukcji potencjału produkcyjnego tartaku w Kolonii zatrudniającego obecnie 64 pracowników zapadła w czwartek 23 kwietnia. Wygaszanie działalności odbywać ma się etapami do końca sierpnia br. Pozostaną tylko osoby, które będą doglądać majątku.
- Powodem podjęcia tak drastycznej decyzji jest pogarszająca się sytuacja gospodarcza w Europie, spadek popytu, a co za tym idzie cen na produkty tartaczne oraz monopolistyczna polityka polskich Lasów Państwowych – wyjaśnia dyrektor Centrum Dystrybucji i Obróbki Drewna w Kolonii Andrzej Kubik. Według niego Lasy, sprzedając drewno bardzo drogo, szkodzą państwu polskiemu i ograniczają wpływy do skarbu państwa. - Nie jesteśmy w stanie funkcjonować w oparciu chociażby o zrównoważony wynik.
Pracownicy zakładu pogodzeni są z sytuacją. Protesty nie wchodzą w grę.
- Nic by to nie dało. Pole manewru było ograniczone – mówi Mirosław Wilczyński, szef „Solidarności”. Podobnie jak inni liczy, że w przyszłym roku poprawi się koniunktura i zakład znów ruszy.
W porozumieniu ze związkowcami opracowany został plan zwolnień z przysługującymi odprawami pieniężnymi. Dodatkowo spółka zarządzająca tartakiem przeznaczyła 200 tys. zł na osłony socjalne dla osób znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji.
ZABRAKŁO PÓŁ ROKU
- Mamy problem – nie ukrywa wójt gminy Świętajno Janusz Pabich. Dla zwalnianych pracowników trudno będzie mu znaleźć nowe miejsca pracy. Dementuje przy okazji plotki, że ta sytuacja mogła być od początku wyreżyserowana przez właścicieli tartaku.
- Jeżeli chcieliby przejąć zakład z zamiarem doprowadzenia go do upadłości, to nie wykupowaliby gruntów wokół - mówi wójt. Tymczasem koncern, oprócz kilkunastu hektarów zajętych pod tartak, dokupił kilkanaście kolejnych z zamiarem rozbudowy. To według wójta najlepszy dowód na to, że miał poważne plany inwestycyjne.
Centrum Dystrybucji i Obróbki Drewna było jednym z największych pracodawców na terenie gminy Świętajno. Do niedawna pracowało tu 110 osób. Tartak rok temu stał się własnością zagranicznego koncernu Stora Enso, który planował zainwestowanie w Kolonii 30 mln euro i budowę od podstaw nowoczesnego zakładu, w którym przy przerobie 300 tys. m3 drewna okrągłego rocznie, miało znaleźć zatrudnienie 150 osób.
- Kryzys przyszedł za wcześnie, zabrakło nam pół roku – mówi dyrektor Kubik. - Gdybyśmy rozpoczęli już rozbudowę, władzom koncernu nie przyszłoby do głowy, żeby ją wstrzymywać.
Pierwsza fala zwolnień miała miejsce w grudniu ub.r. Od tego czasu do dziś pracę straciło 50 osób. Jeszcze w tym tygodniu pożegna się z nią następnych 16.
(o)