W świecie Kręciołów.

Wyprawa do Gietrzwałdu - jedynego w Polsce zatwierdzonego przez Kościół miejsca objawień Matki Boskiej - stała się celem kolejnej rowerowej eskapady rowerzystów ze Szczytna.

Zdobywcy Gietrzwałdu

Niebiańskie kropidełko

Na pielgrzymkę do Gietrzwałdzkiego Sanktuarium wybraliśmy się podzieleni na dwie grupy. Pierwsza silna i nawykła do pokonywania jednośladem dużych odległości wyruszyła z placu Juranda o godz. 9.00. Druga o 10.30 wsiadła z rowerami do pociągu. Wspólną wyprawę rozpoczęliśmy z Klewek. Zdobycie oddalonego o 32 km od Klewek Gietrzwałdu wydawało się dziecinnie łatwe. Nie przewidzieliśmy jednak kaprysów pogody. W ostatnią sobotę sierpnia wiało i padało. Na własnej skórze doświadczyliśmy, że trudna droga prowadzi do Pana Boga. Gdy wysiedliśmy z pociągu zacinający, drobny kapuśniaczek lekko zrosił nasze głowy. Odebraliśmy to jako dobry znak, coś w rodzaju błogosławieństwa święconą wodą. Niestety, niebiańskie kropidełko z każdym kilometrem nasilało się i było dodatkowo wspomagane hamującym jazdę wiatrem. Smagani mokrymi biczami rozpoczęliśmy walkę nie tylko z aurą, ale i z pokusą, by zawrócić i schronić się w domowym zaciszu. Na 23 km, tuż przed Tomaszkowem, deszcz przestał padać. Przebraliśmy się w suche ubrania i dalszą trasę pokonaliśmy zmagając się jedynie z wiatrem. Wreszcie trud został nagrodzony - na horyzoncie pojawiła się strzelająca w niebo wieżyczka gietrzwałdzkiej bazyliki.

Objawienia Niepokalanej

To właśnie tu w 1877 roku najpierw Justynce Szafrańskiej, a następnie Basi Samulowskiej objawiła się Matka Boska. Dziewczynki poddawane przez kapłanów różnorodnym próbom prawdomówności, zgodnie twierdziły, że na drzewie, a był to klon, w jasnej poświacie widzą Maryję. Dzieci w cudowny sposób doznały łaski widzenia Niepokalanej i osobistej z Nią rozmowy. Od Maryi usłyszały, że prosi ona o odmawianie różańca i wystawienie murowanej kapliczki z Jej wizerunkiem. Wieść o objawieniach bardzo szybko rozeszła się po całym świecie. Do cudownego miejsca ze wszystkich stron zaczęli zmierzać pielgrzymi. Wielu z nich doznało pokrzepienia duchowego i uzdrowienia z dolegliwości zdrowotnych.

Radosny powrót

Pobyt "Kręciołów" w Gietrzwałdzie nie trwał długo. Najpierw krótka modlitwa w bazylice, następnie powierzenie opiece Niepokalanej przed kapliczką Objawień. Wreszcie Aleją Różańcową podążamy do Cudownego Źródełka, aby skosztować uzdrawiającej wody.

Wracamy święceni deszczem, który drobnym kapuśniaczkiem znów nas rosi. Łyk cudownej wody dodaje sił, a wiejący tym razem w plecy wiatr wspomaga jazdę. Docieramy do Klewek i tam podejmujemy decyzję - do Szczytna obie grupy wracają rowerami. Wówczas po raz kolejny los się do nas uśmiecha. Deszcz przestaje padać, a niebo rozjaśnia radosne słońce. Ciepłe promienie suszą ubrania, a wiatr popycha wprost do domu.

Te 104 przejechane kilometry, obfitujące w wiele rozmyślań i duchowych rozważań to doskonała lekcja poznania tajemnic wiary i przypomnienie o pokorze.

Grażyna Saj-Klocek

2003.09.17