W sobotę 12 lipca po południu doszło do kolizji z udziałem dwóch aut na skrzyżowaniu ulic 1 Maja, Poznańskiej i Leyka. Kierująca fiatem punto, jadąc od strony ul. Leyka, nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu kierowcy daewoo nexii podążającemu w kierunku ul. Poznańskiej. W wyniku tego przodem swojego samochodu uderzyła w prawy bok daewoo. Żaden z uczestników kolizji nie odniósł obrażeń. Skrzyżowanie ulic Konopnickiej, Leyka i Poznańskiej od dawna cieszy się złą sławą. Do podobnych zdarzeń dochodzi tam dość często. Sytuację ma poprawić zapowiadane wybudowanie w tym miejscu ronda.
Spalone altany
W piątek 11 lipca na terenie Szczytna doszło do dwóch pożarów altan ogrodowych. Pierwszy z nich wybuchł na ulicy Śląskiej. Spaleniu uległa drewniana altana kryta papą. Straty oszacowano na około 2 tys. złotych. Drugi pożar wybuchł na ulicy Działkowej. Także i w tym przypadku żywioł zniszczył drewnianą altankę wraz z wyposażeniem. Szkody wyrządzone przez ogień wyceniono na ok. 1 tys. złotych.
Pobili za 5 złotych
W piątek 11 lipca wieczorem w Rozogach dwóch 16-latków zaczepiło mężczyznę wracającego ze sklepu. Chłopcy zażądali od niego 5 złotych. Kiedy odmówił, popchnęli go. Napadnięty przewrócił się, a wtedy napastnicy zaczęli go kopać, w wyniku czego doznał lekkich obrażeń. Ostatecznie szesnastolatkowie pieniędzy nie dostali. Pokrzywdzony mężczyzna od razu zawiadomił o zajściu policję. O losie chłopców zadecyduje sąd rodzinny.
Pijana mamuśka
Tylko dzięki przytomności umysłu szwagra 29-letniej kobiety udało się być może uniknąć nieszczęścia. Mężczyzna zabrał z jej domu 2-letnie dziecko, bo matka była kompletnie pijana. Do zdarzenia doszło w sobotę 12 lipca wieczorem. Oficer dyżurny policji otrzymał zgłoszenie, że w jednym z mieszkań na terenie Szczytna nietrzeźwa matka opiekuje się małym dzieckiem. Policjanci pod wskazanym adresem zastali 29-letnią Agnieszkę K., która nie była w stanie powiedzieć, gdzie jest jej 2-letnia córeczka. Kobieta została przebadana na zawartość alkoholu w organizmie. Okazało się, że ma prawie 3 promile. Po pewnym czasie do mieszkania przyszła jej rodzina z dzieckiem. Agnieszka K. zaczęła się awanturować i próbowała siłą odebrać krewnym dziewczynkę. Pijaną matkę zatrzymano do wytrzeźwienia, natomiast 2-latka pozostała pod opieką rodziny. Agnieszka K. jest już dobrze znana szczycieńskim policjantom.
- Nie po raz pierwszy zdarzyło się jej po pijanemu zajmować dzieckiem - mówi rzecznik prasowy szczycieńskiej KPP sierż. Aneta Choroszewska - Bobińska.
Teraz o losach dwulatki zadecyduje sąd rodzinny. Podobne przypadki niestety nie są odosobnione, jednak, jak mówią policjanci, trudno ocenić skalę zjawiska, bo nie wszystkie takie zdarzenia są zgłaszane stróżom prawa.
Nieostrożny kierowca
W niedzielę 13 lipca na trasie Rozogi - Dąbrowy na prostym odcinku drogi kierujący oplem astrą 31-letni Jacek P. nie zachował bezpiecznej odległości i uderzył w tył forda fiesty na kujawsko-pomorskich numerach rejestracyjnych. Po zderzeniu opel dachował w przydrożnym rowie. Wszyscy uczestnicy zdarzenia opuścili pojazdy o własnych siłach. Fordem podróżowało pięć osób, a oplem jedna. Ogólnych potłuczeń doznała jedynie pasażerka forda, która została przewieziona do szpitala w Szczytnie.
Poddasze w ogniu
W niedzielę 13 lipca po południu w Zielonce wybuchł pożar na poddaszu budynku jednorodzinnego. Właściciel początkowo próbował sam ugasić ogień, ale konieczna okazała się interwencja straży. W akcji uczestniczyło w sumie 13 strażaków ze szczycieńskiej komendy oraz OSP Nowe Kiejkuty. Ewakuowano właściciela domu oraz odłączono instalację elektryczną. Strażacy udzielili też pomocy przedmedycznej 38-letniej mieszkance, która doznała szoku. Ratownicy podali jej tlen. Spaleniu uległy ścianki działowe na poddaszu, podłoga, ocieplenie oraz instalacja elektryczna. Straty oszacowano wstępnie na około 10 tys. złotych. Przyczynę pożaru bada policja.
Inwazja owadów
Rekordową liczbę 28 interwencji wywołanych rojeniem się owadów zanotowali w minionym tygodniu szczycieńscy strażacy. Zwykle usuwali kokony szerszeni lub os w domkach letniskowych lub budynkach jednorodzinnych. Od początku roku było już 87 takich interwencji. Mimo że usuwaniem żądlących intruzów zajmują się profesjonalne firmy, to jednak zazwyczaj mieszkańcy proszą o pomoc strażaków.
- Zwykle odmawiamy tylko wtedy, gdy kokony znajdują się wewnątrz ścian i w grę wchodzą prace rozbiórkowe - tłumaczy zastępca komendanta powiatowego PSP w Szczytnie st. kpt. Jacek Baczewski. W ubiegłym roku szczycieńscy strażacy walczyli z owadami w sumie 162 razy, a w 2006 aż 184.