Reklama

BANER WSPÓLNY 110325

Dotychczas kierowcy mieli obowiązek jazdy na światłach mijania od października do końca marca. Wiele wskazuje na to, że wkrótce będą musieli wyrobić nawyk włączania ich przez cały rok, nawet w sprzyjających warunkach atmosferycznych.

Ze światłami bezpieczniej

KŁOPOTLIWE ŻARÓWKI

Poprawki w ustawie prawo drogowe sejm przyjął w ostatni piątek. Zmiana, jak zwykle w podobnych sytuacjach, wywołuje spore emocje i skrajnie odmienne opinie. Dla wielu kierowców obowiązek jazdy z włączonymi światłami o każdej porze roku oznacza wzrost kosztów eksploatacyjnych samochodu. W grę wchodzi większe zużycie paliwa oraz konieczność częstszej wymiany żarówek i napraw podzespołów elektronicznych auta.

- W sezonie jesienno-zimowym w mojej stacji wymienia się średnio 10-15 żarówek dziennie. To cztery razy więcej niż latem - szacuje właściciel firmy Moto-Centrum Wojciech Zaborowski. Według niego najszybciej zużywają się żarówki w starszych samochodach. W nowszych natomiast wymiana jest z reguły bardziej skomplikowana i potrafi trwać nawet około godziny. W dodatku wszelkie naprawy muszą być dokonywane w autoryzowanych stacjach, a te nie zawsze znajdują się pod ręką.

- Co ma zrobić kierowca, któremu żarówka przepali się 50 km od takiej stacji? Jeśli zatrzyma go policja ma do wyboru: albo wymiana żarówki albo mandat - zastanawia się Zaborowski. Pomysł posłów uważa za nietrafiony.

- Niektórzy nie potrafią zauważyć nawet pociągu na niestrzeżonym przejeździe, więc nie ma co liczyć, że zawsze na czas zauważą samochód, nawet z włączonymi światłami mijania - uważa Wojciech Zaborowski.

UNIKNĄĆ ZASKOCZENIA

Innego zdania jest Robert Siudak, policjant ze szczycieńskiej drogówki. Według niego jazda na światłach mijania przez cały rok znacznie poprawi bezpieczeństwo użytkowników ruchu.

- Ze statystyk jasno wynika, że używanie świateł znacznie zmniejsza liczbę wypadków. Zdarzają się rozmaite sytuacje, takie jak np. jazda w lesie, po krętej drodze czy przy oślepiającym słońcu, kiedy niejednokrotnie zaskakuje nas pojawienie się innego auta - uważa Siudak. Policjant nie zgadza się z argumentem podnoszonym przez przeciwników rozwiązania, według których całoroczne używanie świateł znacznie podwyższa koszty paliwa.

- Owszem, zużywa się go więcej, ale niewiele - jakieś 100 gram na 100 kilometrów - mówi Robert Siudak. Dodaje, że sam, prywatnym samochodem już od dawna jeździł z włączonymi światłami mijania przez cały rok.

MĄDRY DA RADĘ

Tak samo postępuje Stanisław Drężek, instruktor jazdy ze Szczytna. Jednak jego zdaniem wpływ na bezpieczeństwo w ruchu drogowym ma przede wszystkim rozsądek kierowców.

- Takich rzeczy nie powinno nakazywać prawo. Należałoby je tylko zalecać. Mądry kierowca przejedzie bezpiecznie nawet po ciemku. Głupiemu nic nie dadzą światła - twierdzi instruktor. Stanisława Drężka dziwi też fakt, że podobnych przepisów nie wprowadzają kraje, gdzie w ciągu roku panują nie najlepsze warunki atmosferyczne. Jako przykład podaje Wielką Brytanię.

Nowe prawo nie weszło jeszcze w życie. Znowelizowana ustawa czeka jeszcze na poprawki senatu i podpis prezydenta.

Wojciech Kułakowski

2007.02.21