Opuszczający spotkanie kibice byli podwójnie rozczarowani. Gospodarze przegrali mecz, który z powodzeniem mogli wygrać. Niektórzy więc żałowali, że przyszli do sali WSPol. zamiast emocjonować się odbywającymi się w tym samym czasie mistrzostwami świata w skokach narciarskich, w których triumfował Adam Małysz.
- Przegraliśmy, bo trener Kopaczel beznadziejnie prowadził drużynę - twierdzi prezes Ostrycharz.
AZS WSPol. Szczytno - BBTS SIATKARZ-ORIGINAL Bielsko-Biała 2:3 (21,-23, 25,-16,-11)
AZS WSPol.: Polechoński, Kurian, Alancewicz, Kempisty, Główczyński, Szabelski, Andrzejewski (libero) oraz Mierzejewski, Dynkowski
Przebieg pierwszego seta wcale nie zwiastował smutnego finału. Cały czas utrzymywała się lekka przewaga miejscowych. W końcówce gdy rywale zmniejszyli straty do dwóch punktów trener Kopaczel wprowadził w miejsce Alancewicza Mierzejewskiego, a za Polechońskiego Dynkowskiego. Ten ostatni, wspólnie z Szabelskim zatrzymując atak gości, zdobył decydujący punkt pierwszej odsłony. Kibice liczyli po cichu, że podobnie będzie w następnych partiach i zdążą na drugą kolejkę skoków narciarskich, by kibicować walczącemu o mistrzostwo świata Adamowi Małyszowi. Nic z tego. W drugiej odsłonie do głosu zaczęli dochodzić przyjezdni. Gospodarzom jakby brakowało ochoty do gry. Trener Kopaczel dokonał zmiany na pozycji rozgrywającego, wprowadzając w miejsce Polechońskiego - Mierzejewskiego. Nic to jednak nie dało. Przy stanie 23:24 Szabelski posłał serw na aut i stan meczu się wyrównał.
Wydawało się, że kolejny set będzie także dla gości. Prowadzili już bowiem 11:7 i 13:9. Miejscowi, głównie za sprawą Główczyńskiego i Dynkowskiego (zastąpił słabo spisującego się Kempistego) odrobili jednak straty. Decydujący o zwycięstwie punkt zdobył właśnie Dynkowski zatrzymując atak rywali. Czwarta odsłona rozpoczęła się od fatalnych zagrań Kuriana, dających przyjezdnym prowadzenie 4:1. Trener zdjął Kuriana, ale przebieg gry już się nie zmienił. Rywale gładko wygrali do... 16. Losy meczu rozstrzygnęły się w tie-breaku przy stanie 9:10. Dwa kolejne autowe ataki Kempistego i Szabelskiego, a chwilę później także nieudane zagrania Alancewicza powiększyły stratę, której nie udało już się odrobić.
Porażka z BBTS będzie dla AZS WSPol. bardzo dotkliwa. Zamiast pewnego 4. miejsca mogą zakończyć rozgrywki o trzy pozycje niżej i trafić w fazie play off na wicelidera GÓRNIKA Radlin, z którym dwukrotnie już w tych rozgrywkach przegrali.
Paweł Szabelski, kapitan AZS WSPol.
- Jesteśmy bardzo zawiedzeni. Zwycięstwo dawało nam 4 miejsce, które gwarantowało lepszą pozycję startową w fazie play-off. Dwa pierwsze mecze przyjdzie nam grać na wyjeździe, chociaż czasami lepiej nam się tam gra niż u siebie. Prezydium klubu nie pozwala nam zadomowić się w Szczytnie na dobre. Na mecze, które rozgrywamy w Szczytnie, przyjeżdżamy z Olsztyna zaledwie kilka godzin wcześniej. Nie mamy możliwości noclegu. Brakuje zatem porannego rozruchu, a to przecież bardzo ważny element przed każdym spotkaniem. Zawodnicy z Bielska, chociaż byli gośćmi, przystąpili do meczu w pełni przygotowani. Stąd taki efekt. Mimo fantastycznej publiczności, która stwarza nam warunki do gry na wysokim poziomie, troszkę dziwnie czujemy się w Szczytnie.
Wojciech Ostrycharz, prezes klubu
- Nieprawdą jest, że zawodnicy nie mogą trenować i grać kiedy chcą. Cała hala zawsze była i jest do ich dyspozycji. Oni i trener wymyślili sobie, że będą trenować w Olsztynie, żeby zaoszczędzić czas na przejazdach. A przecież codziennie jest do ich dyspozycji wynajmowany przez nas samochód. Owszem były problemy z zakwaterowaniem, ale tylko dlatego, że brakowało miejsc w szkolnym hotelu. Powodem dzisiejszej przegranej było beznadziejne prowadzenie drużyny przez trenera Kopaczela. Zawodnicy grali jak potrafią, ale niestety nie wyszło.
Józef Kopaczel, trener AZS WSPol.
- Przegraliśmy, bo po prostu byliśmy słabsi i to wszystko. Nie dopuszczam do siebie myśli, że moi zawodnicy zagrali dziś przeciwko władzom klubu. Zdumiony jestem wypowiedzią prezesa Ostrycharza. Jeśli jest takim znawcą i specjalistą, to może niech sam poprowadzi drużynę. Pierwszy raz w życiu spotkałem się z taką oceną mojej pracy. W swoim długoletnim dorobku nie mam się czego wstydzić. Zdobyłem m.in. 13 tytułów Mistrza Polski, prowadząc drużyny juniorów i kadetów, najpierw w Gdańsku, a potem w Olsztynie. Jestem prezesem Warmińsko-Mazurskiego Związku Siatkówki i członkiem krajowych władz PZS.
MKS Andrychów - CZARNI Radom 2:3 (14,-23, 18,-16,-19)
AZS Opole - AZS POLITECHNIKA Warszawa 3:0 (22, 21, 22)
AVIA Świdnik - GÓRNIK Radlin 3:0 (23, 22, 23)
CHEMIK Bydgoszcz - STOLARKA Wołomin 0:3 (-26,-20,-20)
pauzowała SMS I Spała
Tabela
1.POLITECHNIKA 14- 5 33 48:23 2.GÓRNIK 13- 6 32 46:29 3.AVIA 12- 7 31 41:24 4.CHEMIK 11- 9 31 40:36 5.BBTS 11- 8 30 41:36
6.WSPol. 10- 9 29 39:30
7.CZARNI 10- 9 29 36:36 8.STOLARKA 9-10 28 32:39 9.MKS 8-11 27 34:42 10.OPOLE 6-13 25 28:44
11.SMS I 1-18 20 13:53
W najbliższą sobotę w ostatniej kolejce rundy zasadniczej akademicy zmierzą się na wyjeździe z liderem AZS POLITECHNIKA Warszawa. W meczu tych drużyn w Szczytnie, po emocjonującej walce, wygrali warszawiacy 3:2.
(olan)
2003.02.26