Na wymianę instalacji elektrycznej w Miejskim Domu Kultury miało pójść z budżetu miasta nieco ponad 100 tys. zł. Radni postulują, by najpierw naprawić ogrzewanie. Nic dziwnego, bo pomarzli okrutnie podczas niedawnej debaty burmistrza z nauczycielami.
Sala widowiskowa Miejskiego Domu Kultury nie nadaje się do użytku. Zimową porą mogłaby być, z większym pożytkiem, wynajęta jako chłodnia. I nie jest to nic nowego, bo na problem ten zwracaliśmy uwagę co najmniej sześć lat temu, kiedy burmistrzem był Andrzej Kijewski, o panującej w MDK-u zimnicy pisaliśmy też za burmistrza Żuchowskiego. Jakoś nigdy nie było pieniędzy na modernizację sieci grzewczej, podobnie zresztą jak i na inne remonty.
Dopiero w ubr. wygospodarowano dla MDK-u kwotę 50 tysięcy zł na remont dachu, a w tym natomiast miała być wymieniona cała instalacja elektryczna.
- To konieczność, bo ta, która została założona w 1968 roku, jak MDK budowano, przy obecnej technice i mocach jest po prostu niebezpieczna - mówi Krzysztof Mulson, inspektor w wydziale gospodarki miejskiej, który w MDK-u oceniał stan instalacji.
Przygotowany już kosztorys na to zadanie opiewa na kwotę 104 tysięcy złotych. A dodać trzeba, że zadanie to miało być realizowane w ramach tych 600 tysięcy złotych, które w budżecie zapisano jako pieniądze na remonty w dziale: oświata.
Podczas piątkowej sesji na problem zimna w MDK-u zwracał uwagę radny Jerzy Topolski, informując, że kilkugodzinny pobyt w tej sali przypłacił przeziębieniem. Według radnego, jeśli dotyczy to dorosłych - to pół biedy, ale przecież na sali widowiskowej i na scenie odbywają się imprezy dla dzieci, a tych - w takich chłodniczych warunkach - trzymać się nie godzi.
I powstał dylemat: co w MDK-u remontować na początek - elektrykę czy ogrzewanie. Bo jednego i drugiego na raz się nie da z braku pieniędzy.
- Na razie dyrektor MDK otrzymał polecenie, by przygotować wstępny kosztorys także wymiany instalacji grzewczej, przynajmniej na sali widowiskowej - informuje Robert Dobroński, naczelnik wydziału oświaty.
(hab)
2004.02.04