Niespodziewanej porażki, pierwszej w tym sezonie, zasmakował lider II ligi GWARDIA Szczytno.
12. kolejka - 17 stycznia
Pol.KS GWARDIA Szczytno - NET Ostrołęka 2:3 (-23, 22, 24,-20,-9)
GWARDIA: Polechoński, Budny, Szyćko, Dynkowski, Mierzejewski, Kasprowicz, Dymerski (libero) oraz Zawalniak
Mecz czołowych drużyn II ligi nie ściągnął na trybuny zbyt wielu kibiców. Część z nich wybrała siedzenie przed telewizorem i przyglądanie się skokom Małysza. Mogą żałować, bowiem tak emocjonującej siatkówki jeszcze w tym sezonie w Szczytnie nie było.
Pojedynek rozpoczął się z godzinnym przyśpieszeniem. Powodem był bal, w którym miał tego wieczora uczestniczyć skrzydłowy GWARDII Tomasz Dynkowski. On i jego koledzy liczyli na krótką trzysetową przeprawę i się... przeliczyli. Drużyna gości, która tydzień temu doznała u siebie sensacyjnej porażki ze słabiutkim MOSiR-em postawiła sobie za punkt honoru nawiązanie równorzędnej walki z niepokonanym liderem.
Zaczęło się pomyślnie dla miejscowych. Przy stanie 10:6 coś się jednak zaczęło psuć w ich drużynie. Niezbyt pewnie prezentował się Maciej Budny. Przy stanie 20:21 trener Borkowski zmienił go na Zawalniaka, ale ten nie okazał się wcale lepszy. Nierozgrzany najpierw skierował piłkę w środek siatki, a za chwilę nie zdążył z przyjęciem zagrywki. Wzięty przez trenera Borkowskiego czas nie zmienił już losów tego seta.
W drugim Zawalniak tylko raz popisał się skutecznym atakiem, ale na szczęście jego koledzy zagrali już lepiej i stan meczu się wyrównał.
Dziwny był przebieg trzeciej partii. Gospodarze szybko odskoczyli na 8:2, by cztery kolejne punkty oddać rywalom. Od tego momentu walka się wyrównała, a gościom udało się w końcówce doprowadzić do remisu po 23. W decydujących momentach dużo zimnej krwi zachowali jednak Dynkowski i Zawalniak, zdobywając decydujące o losach partii punkty.
W czwartej emocje były tylko do stanu po 13. Bronione ataki i skuteczne kontry dawały systematyczną przewagę przyjezdnym, którzy doprowadzili w ten sposób do tie-breaku. Decydujące wydarzenia nastąpiły już na jego wstępie. Prowadząc 3:2 gospodarze zaczęli tracić zimną krew. Najpierw Polechoński tak wystawił piłkę Kasprowiczowi, że ten nie zrozumiał intencji swego kolegi. A jak za drugim razem już je odczytał, to piłkę posłał na aut. Chwilę potem kolejny punkt gospodarze stracili na skutek złego ustawienia. Ze stanu 3:2 zrobiło się 3:7 i było już po meczu.
Trener NETU Edward Górecki:
- Porażka w ubiegłym tygodniu u siebie z Giżyckiem mocno nadszarpnęła zaufanie do nas naszych kibiców. Z tym większą determinacją przyjechaliśmy tutaj stawiając sobie za zadanie nawiązanie równorzędnej walki. Zwycięstwo przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Cieszymy się bardzo, bo zmyliśmy plamę.
Mecz był wyrównany, z tym że my byliśmy o kilka piłek lepsi. W 4 i 5 secie lepiej graliśmy w obronie, a z kolei GWARDIA w końcówce popełniła dużo błędów własnych. Wydaje się też, że mieliśmy silniejszą zagrywkę, no i wszystkich moich 10 zawodników, którzy grali w tym spotkaniu spisywało się znakomicie. Szczególnie dumny jestem z syna (nr "5"), który jako skrzydłowy grał dziś rewelacyjnie.
Ta porażka przyda się gospodarzom, uśpionym dotychczasową serią zwycięstw. Na pewno będą faworytami w play-offach, ale by skutecznie walczyć w Serii B potrzebują wzmocnień na skrzydle i na pozycji libero.
Albin Polechoński członek zarządu Warmińsko-Mazurskiego PZPS:
- Mecz był bardzo ciekawy i żywy. O porażce miejscowych zadecydował słaby blok i nierozsądna zagrywka. Rywale grali na pełnych obrotach, nasi też się starali, ale nie potrafili kończyć ataków. W sumie może to i dobrze, że pierwsza porażka przyszła teraz, a nie później, chociaż niepokojące sygnały można już było zaobserwować tydzień temu w spotkaniu z rezerwami AZS-u.
SKS Starogard Gdański - MKS MDK Warszawa 3:1 (22, 24,-28, 23)
MOSiR Giżycko - MODERATOR Hajnówka 1:3 (-22,-18, 20,-18)
ALPAT Gdynia - AZS UWM II Olsztyn 3:1 (20,-14, 22, 17)
Tabela
1.GWARDIA 11-1 23 35: 9 2.MODERATOR 9-3 21 30:15 3.NET 8-4 20 29:20 4.AZS UWM II 6-6 18 25:21 5.SKS 5-7 17 21:27 6.MKS MDK 3-9 15 17:30
7.MOSiR 3-9 15 15:31
8.ALPAT 3-9 15 13:32
Za tydzień gwardziści gościć będą MODERATORA z Hajnówki.
(olan)
Rada dla trenera
LENIWI REZERWOWI
Przy wyrównanym meczu o jego losie mogą decydować szczegóły. A tak właśnie było w pojedynku z NETEM. Przy stanie 21:20 dla gości na boisku pojawił się Rafał Zawalniak. I nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zawodnik ten przystąpił ratować drużynę zupełnie nie rozgrzany. Kiedy jego koledzy ostro pocili się na boisku on zdając sobie sprawę, że w każdej chwili może zastąpić nie w pełni jeszcze dysponowanego Budnego, stał wraz z pozostałymi rezerwowymi pod drabinkami, biernie przyglądając się pojedynkowi. Jaki był efekt - piszemy wyżej w relacji ze spotkania. Po przeciwnej stronie u rezerwowych gości widać natomiast było ciągły ruch. W ważnych momentach dopingowali nawet swoich kolegów klaskaniem i okrzykami. Nasi cały czas byli anemiczni.
Kuriozalną wręcz sytuację można było zaobserwować w trzecim secie, kiedy to sędzia pomocniczy podszedł do siedzących na parkiecie naszych rezerwowych zwracając im uwagę, żeby przynajmniej wykonywali jakieś ruchy imitujące rozgrzewkę.
Warto by trener Borkowski zerknął czasami na to co się dzieje za jego plecami, bo w fazie play-off każdy mecz będzie meczem o wszystko, a decydować o jego przebiegu mogą też i rezerwowi.
Andrzej Olszewski
2004.01.21