Maciejowi Wojciechowskiemu sierpień upłynął pod znakiem zajmowania pierwszych miejsc zarówno w kraju, jak i za granicą. Najpierw przywiózł z Kanady kilka złotych krążków ze Światowych Igrzysk Policji i Straży Pożarnej, później z lublinieckiego Biegu Katorżnika wrócił ze Złotą Podkową.
Szczytnianin w zmaganiach najlepszych na świecie policjantów i strażaków uczestniczył już po raz kolejny. W Vancouver trzykrotnie sięgał po złoto, raz znalazł się na drugim stopniu podium. Pracownik WSPol triumfował w biathlonie letnim (5 km biegu, 24 strzały) – tak indywidualnie, jak i drużynowo oraz biegu na 3 km z przeszkodami. W nietypowej konkurencji, biegu na 3 km pod górkę, zajął drugie miejsce. Wojciechowski startował również w sztafecie (m.in. z Tomaszem Czubakiem) 4x400 m – był tu z drużyną szósty – oraz w 8-boju. Szczytnianin uzupełnił w nim skład ekipy policjantów z Los Angeles. Choć „swoje zrobił”, jego koledzy spisali się trochę słabiej i zespół zajął ostatecznie szóste miejsce.
Zaledwie kilka dni po powrocie z Kanady Maciej Wojciechowski pojechał do leżącego nieco bliżej Szczytna Lublińca, by wystartować w V Biegu Katorżnika. W nazwie imprezy nie ma żadnej ironii- zawodnicy muszą pokonać bagnisto-błotnistą trasę, a styl przemieszczania się trudno skojarzyć z klasycznym bieganiem. W tym roku organizatorzy, ze względu na liczbę chętnych, postanowili puścić po dwustu zawodników w pięciu równorzędnych biegach. Szczytnianin wystartował w ostatniej turze. Do pokonania było 10,5 km. - Miałem najgorzej. To była masakra – wspomina Wojciechowski reprezentujący Puma Running Team. - Biegłem po totalnym bagnie. Uzyskał czas 1:26, 47, wyprzedzając następnego w swojej grupie zawodnika o prawie 4 minuty. Rezultat ten był najlepszy spośród wszystkich uzyskanych w pięciu biegach. W nagrodę nasz zawodnik otrzymał Złotą Podkowę i możliwość wystartowania na wiosnę w „katorżniku” w Niemczech. W Lublińcu swoich sił spróbował także inny szczytnianin, Michał Dymerski. W biegu piątym był 94. Jego czas to 2:03.40. Wystartował, jak powiedział, po raz pierwszy i ostatni...
Triumfator tegorocznego „katorżnika” zabrał do Lublińca swoje dzieci, 9- letnia Julię i 11-letniego
Kubę, które... uczestniczyły w biegu dla małych twardzieli na dystansie 1500 m.
(gp)