Małe i duże pieski, koty, chomiki oraz świnki morskie dumnie prezentowały się podczas Wesołej Wystawy Zwierząt Domowych, zorganizowanej w amfiteatrze przy Miejskim Domu Kultury.
Swoje czworonogi, w przeważającej liczbie pieski rozmaitych ras oraz mieszańce, prezentowały głównie dzieci i młodzież, bo do niej też, jak powiedziała prezes miejscowego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami Ewa Czerw, adresowana jest ta impreza. Ale nie tylko psy królowały na scenie, nie zabrakło bowiem kotów, świnek morskich czy chomików. Wielkie zainteresowanie wzbudził też jedynak w swoim gatunku - żółw o imieniu Bobik. Zaraz znalazł się w centrum zainteresowania najmłodszych dzieci, które otoczyły zwierzaka ciasnym łańcuszkiem, zapominając na chwilę o swoich ulubieńcach. Jak dowiedzieliśmy się później, w trakcie prezentacji, ulubionymi przysmakami Bobika są sałata oraz... krewetki.
Podczas imprezy wolontariusze z Gimnazjum nr 1 zachęcali do adopcji zwierzaków ze schroniska „Cztery Łapy”, przybliżając ich charaktery oraz upodobania.
W trakcie prezentacji, ocenianych już przez jury, liczył się nie tylko wygląd samego czworonoga, ale cały opis, na który składało się m. in. przedstawienie jego upodobań czy opis charakterystycznych zachowań, ale także demonstrowanie rozmaitych sztuczek - służenia, podawania łap itp. W przerwach odbywały się popisy słowno-muzyczne uczniów Gimnazjum nr 1, oczywiście z udziałem zwierzaków w tle. Poza tym przez cały czas imprezy czynne było stoisko oferujące domowe rośliny oraz ciasta. Dochód przeznaczono oczywiście na rzecz schroniska „Cztery Łapy”. Każdy prezentujący swojego ulubieńca otrzymał drobne upominki, zaś główną nagrodą za najlepszą prezentację była wielka maskotka i psie gadżety.
Trofea te zdobyła Maja Szmagaj i jej ulubienica suczka Fiksa, rasy... jamnik lemański. - Pies nie jest rasowy, a to żartobliwe określenie wzięło się stąd, że pochodzi z Leman - mówi „Kurkowi” Maja Szmagaj, uczennica V klasy SP nr 3 w Szczytnie. Dodaje też, że suczka jest ulubienicą całej rodziny, z którą przebywa już pięć lat. W tym roku Maja pokazała ją po raz pierwszy na wystawie i od razu odniosła sukces, co bardzo ją cieszy.
Inną wartą odnotowania prezentacją był pokaz Doxy, myśliwskiego psa nagradzanego wielokrotnie na krajowych wystawach, a należącego do rzeźbiarza i pracownika MDK-u Michała Grzymysławskiego.
Ostatnim akcentem wystawy było nawiązanie do ostatnio odnotowanych przez media pogryzień dzieci przez psy. Milusińscy mieli okazję na przykładzie psa terapeutycznego dowiedzieć się, że nie wolno podchodzić i głaskać obcego zwierzęcia, bo nie sposób przewidzieć jego reakcji. W przypadku zaś ataku nie należy uciekać, pies bowiem zawsze dogoni człowieka, a należy przyjąć postawę „żółwia”. Piękna, słoneczna pogoda sprawiła, że na imprezie stawiło się ponad 30 właścicielek i właścicieli czworonogów, którzy po jej zakończeniu długo jeszcze dyskutowali o swoich pupilach, wymieniając między sobą doświadczenia.
Marek J. Plitt