Jacek Szewczak wywalczył brąz w ju-jitsu podczas Olimpiady Sportów Walki, która odbyła się w Sankt Petersburgu. Zdaniem samego zawodnika to jego największe osiągnięcie życiowe.
W olimpiadzie uczestniczyły 4 tysiące zawodników, rywalizujących w 16 dyscyplinach sportów walki. Jacek Szewczak przystąpił do walk w ju-jitsu. Już sam udział był sukcesem – kwalifikowało się tu tylko 8 najlepszych zawodników świata. W pierwszym starciu szczytnianin pokonał 16:4 reprezentanta Kolumbii. W kolejnym pojedynku zanotował porażkę z późniejszym, jak się okazało, mistrzem świata, przedstawicielem Iranu.
- Wygrałem z nim na mistrzostwach Świata w Wiedniu. Teraz był dla mnie za szybki, a w zwarciu za silny. Zresztą pokazał to, rzucając pozostałych przeciwników bez problemów – wspomina tę walkę Szewczak. Po zwycięstwie 15:2 nad zawodnikiem Argentyny szczytnianin dostał się do strefy medalowej. W półfinale uległ 4:8 Smirnowowi z Rosji. W swojej ostatniej walce Szewczak wygrał 9:6 z Francuzem Fromage’em. - Cieszę się z tego zwycięstwa. Przegrałem z nim na mistrzostwach Europy, teraz mimo poważnej kontuzji dłoni udało mi się go pokonać .
Reprezentacja Polski wróciła z Rosji z 11 medalami. Dało jej to 11. miejsce w klasyfikacji generalnej.
- Cieszę się, że dorzuciłem medal do swojej kolekcji . Jest to dla mnie najlepsze osiągnięcie życiowe. Startowała tu sama czołówka zawodników ze świata, nie było przypadkowych ludzi, dlatego uważam, że ten medal jest ważniejszy niż z mistrzostw Europy czy świata - podsumowuje swój występ Szewczak.
(gp)